Obejrzałem 2 sezon Netflixowego Wiedźmina i tak szczerze to jestem w sumie zaskoczony. Oczywiści negatywnie!!! Jest dużo gorzej niż było w 1 sezonie, jest nudno, trywialnie, i generalnie tak chu…o, że chyba wolałbym obejrzeć "Zbuntowanego anioła" albo dowolny inny brazylijski serial z budżetem kilku pesos. Myślę, że bawiłbym się dużo lepiej nawet jeśli oglądałbym w oryginalnym ojczystym języku... Ciężko mi ten serial nawet nazwać gniotem, bo wydaje mi się to zbyt pochlebnym określeniem... Nawet gra aktorska Cavilla tutaj już nie pomaga... fabuła jest tak zmieniona, że poza imionami postaci nie ma to prawie kompletnie nic wspólnego z książkami, ale to dałbym radę przeżyć gdyby nie fakt, że jest po prostu mega chaotycznie, brakuje totalnie spójności, charakterystycznych aktorów i ich umiejętności itd. Jak widzę nie jest to tylko moja opinia.... Ciężko jest znaleźć choć jeden pozytyw... na tle tego gnieciska polski serial nawet z tym swoim komputerowym złotym smokiem i innymi wadami jest dużo lepszy, a przede wszystkim dużo bardziej wciągający i dużo bardziej spójny pomimo zmian w fabule, które też przecież wprowadził...
JEDEN WIELKI GNIOT, KASZTAN, KALAK i nie wiem jak to jeszcze określić żeby nie uchybić poziomowi beznadziei tej produkcji…
Kolejnego sezonu nie obejrzę nawet z kronikarskiego obowiązku…