Jeśli był jakiś sposób, aby zabić tak GENIALNĄ sagę jak Wiedźmin to było to osadzenie kobiety na stanowisku showrunnera. Nikt tak nie mógł tego zepsuć jak kobieta. Z tymi swoimi przemyśleniami o uczuciach i emocjach oraz brakiem jakiejkolwiek logiki.. nie mogę.. po prostu nie mogę.
Kear Morhen to święte miejsce dla Wiedźminów, TAJNE - przypominam! W tym serialu nawet padło to w rozmowie Ciri z Geraltem. "Wiedźmini nie chcą, aby ktoś wiedział o Kear Morhen", tymczasem niedługo potem.. DZIW.. kobiety pracujące ciałem wbijają na hulanki ze szklanką Baccardi w ręku. No akurat IM TO MOŻNA UFAĆ (co z resztą potem dobrze widać w jednym z odcinków w sytuacji z Yen). Logiczne.
Mordowanie postaci istotnych dla fanów.. to mnie nie obchodzi akurat, ale.. sposób w jaki to zostało przedstawione.. omg. Chłop wraca do swoich druhów, traktują się jak bracia, jak rodzina, a on.. zataja taką informację? Narażając ich wszystkich? Logiczne.
Kolejna wielka porażka drugiego sezonu to.. Vesemir. Już pomijam casting, który jest bardzo słaby. Jednak to.. jak nijaka, jak bezmózga jest ta postać.. Vesemir to ojciec i nauczyciel wszystkich tych wiedźminów.. a z nich wszystkich.. wydaje się być najgłupszy. W relacji Geralt - Vesemir - Ciri jest tak gigantyczny potencjał i komediowy, i emocjonalny, i filmowy.. a oni zrobili z tego papkę dla debili. Wygląda jak kowboj z dzikiego zachodu.. tam jest taka scena na zbliżeniu na jego twarz, w której widać że ma doklejone włosy.. ma tak idealnie równą linię włosów, że aż zacząłem się śmiać jak to zobaczyłem. Jak można było tak fatalnie ucharakteryzowaną postać dopuścić do serialu za takie pieniądze? Ta postać została po prostu zabita.
Zmiany w fabule mnie nie ruszają, bo nie jestem fanem kopiowania książek na ekran. Lubię kiedy twórcy się lekko inspirują, tworzą swoje postaci, swoją wizję świata czy fabuły, ale.. nie można tak odbiegać od FUNDAMENTÓW świata, który się bierze jako inspirację.
Poprawność polityczna jest tak wszechobecna, że nie dziwi mnie przesyt czarnoskórych ludzi - z resztą cała saga jest historią o rasizmie i wykluczeniu, więc akurat ten zabieg jest jak najbardziej na miejscu, w tym serialu. Nie przeszkadza mi to, nawet uważam, że Fringilla jako czarnoskóra wypada lepiej, jest bardziej wyrazista. Przeszkadza mi natomiast język i dialogi.. przeszkadza mi to, że feminizm wylewa się z całego tego serialu, że Geraltowi wpycha się w usta kwestie, które w ogóle do niego nie pasują, że jest w nim mnóstwo przegadanych i nudnych momentów o niczym oraz, że nadużywa się wulgarnych kwestii w zupełnie niepotrzebnych sytuacjach.. Yennefer mówiąca w co drugiej kwestii "fvck" to po prostu tragedia.
Podsumowując. Pierwszy sezon rozbudził moje nadzieje, naprawdę wierzyłem, że to głównie budżet był problemem, jednak drugi sezon rozwiał wszelkie wątpliwości. Problem leży w tym, kto zajmuje się tym serialem. Nie można burzyć fundamentów wspaniałych opowieści, a niestety twórcy to robią.
Ten serial tylko z nazwy jest Wiedźminem. Czekałem 2 lata na drugi sezon, a podczas trzeciego odcinka zasnąłem na fotelu. To chyba najlepsza recenzja drugiego sezonu.