... to jedyne czego mi naprawdę brakuje w tej ekranizacji. Nie polemizuję z resztą - budżet wystarczył na tyle i nie ma co wylewać krokodylich łez - wszyło dobrze.
Tylko gdzie jest Sapkowskie poczucie humoru?
Ja wiem, że opowiadania to wielka zabawa językiem i ciężko to przełożyć na język filmowy, ale naprawdę choć trochę można było dowcipu przemycić. Serial gatunkowo to jedynie fantasy i dramat, komedia prawie nie istnieje. A przecież niektóre sceny książkowe to gotowe scenariusze! Choćby pierwsze zaklęcie dżina, czy kogoś to obraża? A sama postać Jaskra? W książce była szalenie zabawna i stanowiła swoisty kontrapunkt dla mrukliwego Geralta. Tutaj jest tylko lalusiowatym chłopcem i choć budzi sympatię, to nie wprowadza dystansu do zdarzeń ani luzu. No cóż...
Mimo to serial obejrzałam z przyjemnością i cieszę się że powstał