Widzę tą falę hejtu i oczom nie wierzę. Kochani fanboye chwalący się że czytaliście sagę milion razy. Może wystarczyło przeczytać choć jeden raz mniej i spojrzeć za okno, wyjść do świata? Serial jest całkiem niezły. Dostałem to czego oczekiwałem. A oczekiwałem luźnej adaptacji skrojonej po amerykańską publikę bo to ona, czy Wam się to podoba czy nie decyduje o być albo nie być danej produkcji. Wasze żale nic tu nie zmienią bo odnoszę wrażenie, że czego by nie zrobili to byłoby źle.Czytam o spartaczonej adaptacji, o duchu który niby gdzieś uleciał, nie wiadomo gdzie. Ja czuje klimat Wiedźmina, ale o kwestia indywidualna. Ile widzieliście wiernych adaptacji książek? Przy czym wierna to w mojej definicji co najmniej 80 procent zgodności z materiałem źródłowym. W tym przypadku mielibyśmy serial o długości Mody na Sukces z potężnym budżetem równającym się z budżetem GoTa chociażby (o tym jak to Got jest zgodny z książkami to radzę porozmawiać z tymi którzy je czytali, hehe). Gdybyście nie czytali po pięć razy tej samej książki to wiedzielibyście, że NIKT - N I K T nie wyłoży takiej kasy na film oparty na mało popularnej książce z niszowego gatunku rodem z Europy Wschodniej. Tak moi drodzy, przed grą o książkach Sapka w USA słyszeli tylko tacy jak wy - nikt inny.