Jak myślicie, czy Eskel faktycznie zginął, czy może zamiast niego zginął doppler, który się pod niego podszył?
Co mnie zastanawia:
1. Eskel walczy 6 godzin z Leszym i nie wie, że należy użyć ognia? Przecież to podstawy wiedzy wiedźmińskiej.
2. Truchła, które pozostało z Eskelo-leszego nie chcą zjeść wilki.
Po co doppler miałby się podszywać pod Eskela? Nie widzę w tym sensu i logiki chociaż w tym serialu to nic nadzwyczajnego. Poza tym wydaje mi się, że doppler nie przeżyłby walki z leszym. To, że wiedzmin nie użył ognia też mnie nie dziwi ze względu, że wiele wątków i wydarzeń w tym serialu nie trzyma się kupy. Nie użył ognia bo pewnie tak pasowało scenarzystom i sami pewnie się nawet nad tym nie zastanawiali. Pewnie chodziło tylko o to żeby po słowach Vesemira o użyciu ognia, wszyscy zaczeli się śmiać z Eskela, w tym Ciri dzięki czemu Eskel zwrócił na nią uwagę. Wydaje mi się, że tylko po to w ogóle było wspomniane, że nie użył ognia w walce.