Pomijając już czarnych i inne tego typu sprawy, serial (poza słabo wykonanym i przedstawionym smokiem, oraz średnio pasującymi aktorkami do postaci Triss i Yenn) jest całkiem nieźle wykonany. Boli jednak i to strasznie jedna rzecz. Jako, że to produkcja ekranowa wszystko powinno być przedstawione chronologicznie, żeby stworzyć lepszy klimat i nawiązać jakąś bliskość z postaciami. Skacząc tak w produkcji ekranowej ciężko o taki zabieg. Rozumiem, że pierwsze 2 książki to opowiadania, ale w książce taki zabieg inaczej jest odbierany. W serialu niestety nie ma to racji bytu. Sama zmiana kolejności odcinków już dużo by dała, nie mówiąc już o lepszym powiązaniu wszystkiego. Ktoś kto nie czytał książek połowę faktów albo nie zrozumie, albo po prostu zgubi.