Potem zaczyna się narzekanie, i hur dur w książce tak nie było.
Zaczyna się kłótnia o poprawność polityczną.
Zaczyna się wychwalanie szmiry Brodzkiego po której Polacy jechali przez lata.
Zaczynają się burze na forum.
Zaczynają lecieć jedynki.
Wniosek? Polacy nie umieją zrozumieć pojęcia swobodnej adaptacji.
heh, życie uczy nas że wiele skomplikowanych zagadnień ma często bardzo proste rozwiązania. w przypadku tego serialu jest tak również. po prostu ten serial to gówno, to i tylko to jest powodem krytyki. nie szukaj skomplikowanych rozwiązań :)
a czy ja napisałem że "coś złego napisałeś"? ...a logiczne i prawdą jest tylko to że dobry produkt sam się obroni. większość ludzi nie ma zbyt wyszukanego gustu, łykną co popadnie. nie łykają? znaczy stolec :)
...a jeszcze jedno to mógłbyś co nieco się zastanowić nad swoją argumentacją, bo wychodzi na to że dla ciebie kiedy "polacy" jadą po serialu brodzkiego to ma niby być dowodem na coś... ale kiedy ci sami "polacy" jadą po netfliksie to już zwykła cebula. zdecyduj się...
Życie uczy nas także, że wiele prostych problemów ma skomplikowane rozwiązania i pewnie hejt na serial daje się z powodzeniem analizować. I od strony zakorzenionego w Polakach rasizmu, i od strony problemów z systemem edukacji, który wytwarza w uczniach przekonanie, że jeśli będą rzucać obelgami, to mają rację. I od strony psychologicznej - hejt jest pewnie wariantem redukcji dysonansu poznawczego. Ot, bardzo ciekawy temat.
...czy ty chcesz żebym tu ze śmiechu dostał zawału??? :) czyli teraz to już nawet r@sizm i polski system edukacji jest odpowiedzialny za kondycję tego "potworka"... a może odpowiedź jest prostsza... i zwyczajnie, serial jest "równany z glebą" bo jest kiepski... nie przyszło ci to do głowy??? (oj coś czuję że niechybnie zbliżamy się do argumentu o "toksycznym fandomie" i w polskich "debatach")
Znów wyobrażasz sobie jakieś zdania, które nie padły. :)
Rasizm polski bardzo wyraźnie się zamanifestował przy okazji komentowania Wiedźmina.
Nie podałeś na razie żadnego argumentu, że serial jest kiepski. A szukam uważnie. ;)
Nie chodzi o to, że to adaptacja czy, że bardzo nie trzyma się książki. Jest nudny, fabuła jest bardzo zawiła i płytka.
no... nie do końca, w sensie że nie jest zawiła, :) jak się zna książki dobrze to, mniej więcej, te skoki w czasie się ogarnia. tylko może właśnie tu jawi się problem, no bo w sumie nie mam musu znać książek... i tu znów pojawia się pytanie o chu... chodzi tym scenarzystom i reżyserom... bo znając sagę nie da się zaakceptować tego ich nędznego wysrywu... a nie znając, odnosi się wrażenie że produkt jest dla masowego widza ze zlasowanym mózgiem od nadmiaru gier, dragów, memów i internetów któremu i tak wszystko jedno byleby (jak to u pythonów było?) krew siknęła w zwolnionym tempie :(
Serial powinien być spójny sam w sobie, bo jest dziełem obok książki. Nie trzeba się trzymać w 100% książki, by film/serial był dobry. Taka przerwana lekcja muzyki jest filmem bardzo dobrym, ale przez inwencję reżyserów przebiła książkę, która oceniana wysoko nie jest. To samo w przypadku Nawiedzonego domu na wzgórzu, jest to bardzo dobry serial (jak na te czasy), bardzo luźno opierający się na książce, która była materiałem źródłowym i tu tak samo jak w poprzednim przypadku produkcja filmowa przebiła książkę. W obu tych produkcjach mimo ich zawiłości i wielu przeskoków w czasie nie ma się wrażenia, że dzieło jest niezrozumiałe. Przeskoki w czasie w Wiedźminie być może by mnie nie denerwowały, gdyby nie uczucie, że prawie każda przygoda Geralta w serialu to jakieś marne streszczenie przygód z książki. Zdaję sobie sprawę, że nie da się upchnąć 300 stronicowej książki w te kilka odcinków, ale sztuką jest upchnąć to tak, żeby urok książki jednak zawrzeć, czy sens samej przygody. Natomiast tu mam wrażenie, że niektóre sceny są tylko po to, żeby były, czy przekazały jedną informację. Takie było dla mnie spotkanie z elfami. Wprowadzenie nowej rasy do serialu, które trwało jakieś 10 minut i w sumie nie miało większego sensu ani znaczenia. Według mnie ten serial właśnie dobrze wpisuje się w ramy kina z ostatnich 5 lat.
mi wcale nie chodziło o to że ma być jak w książkach w 100%. a tak poza tym to się z tobą zgadzam.
Chcesz zobaczyć prawdziwie złą adaptację? Albo inaczej. Chcesz wiedzieć co jest prawdziwie złą adaptacją? Powiem ci.
Witch Czarodziejki.
W porównaniu z komiksami ta kreskówka to szajs totalny. Twórcy pozmieniali fabułę i styl. Dodali tam postaci, których w komiksach nie było itd. Przyznam że jestem fanem oryginalnych komiksów, ale serialu nie trawię.
no i? co z tego? przecież to bez związku... nawet najgorszy film/serial nie zmieni marnego poziomu "łiczera" od szitflixa XD
wiesz co... tak w ogóle... i tak poza tym... to.... to co napisałeś wyżej o komiksach można by świetnie sparafrazować i powiedzieć o netflixie i ich "łiczerze", a dokładnie to że "twórcy pozmieniali fabułę i styl. dodali tam postaci, których w książkach nie było itd." bo tak dokładnie jest "szczęsny człowieku" XD
ale co ty tu sugerujesz? że jak dostatecznie długo wsuwa się kał to przy odpowiednim nastawieniu w końcu, za którymś razem, taki "obiadek" zacznie smakować? :)
A skąd wiesz że z kolejnymi sezonami będzie gorzej.? Poczekaj te parę lat, zobacz wszystkie sezony i dopiero wyrób sobie opinię o całości. To chyba proste i logiczne rozwiązanie. Pomyśl proszę. Jeśli naprawdę lubisz sagę to wytrwaj do zakończenia. To chyba nie jest ponad twoje siły? Ja na ten czas przeczytam przed drugim sezonem ,,Krew Elfów,,. Tak jak przed pierwszym opowiadania.
...a po co mam czekać jak już wiem że będzie szajs? liczysz na to że wymienią obsadę? twórców? showrunnerkę??? jeśli tego nie zrobią to powiedz mi jak ma się cokolwiek w tej produkcji zmienić......................
Jak chcesz. Obrażony polak. Jak nie to nie. Ale coś ci powiem. Nie muszą wymieniać nikogo z ekipy, żeby było lepiej. Liczy się ich podejście do opowiadanej historii. Swobodne i luźne podejście.
:) Chętnie bym porównał odsetek naszych wypowiedzi na tym poziomie. Ale wątpię, byś był w stanie przeczytać przed śmiercią moje posty, troszkę ich mamy. Czyli projekt upada.
Ale ty nie do końca rozumiesz o co mi chodzi. Nie chodzi o to, że to zła adaptacja. Chodzi o to, że serial sam w sobie jest dla mnie denny. Nie ma żadnej głębi czy uroku, dla mnie stoi jeszcze niżej niż wypuszczane taśmowo kolejne produkcje od Marvela. Nie jestem w stanie ocenić w jakim stopniu ta adaptacja jest zła bo książek nawet nie czytałam. Podejrzewam jednak, że przygody Geralta z książek w tym serialu są okrojone dosłownie toporem bo żadna z nich nie ma ani głębi, ani klimatu, ani większego sensu. Jest to serial tak zły, że poddałam się i nie obejrzałam ostatniego odcinka. Co do oglądania kolejnych sezonów - nie obejrzę ich i przypuszczam, że większość ludzi, którym sezon 1 bardzo nie przypadł do gustu zrobią podobnie. Sorry, ale jak ktoś ma więcej niż 13 lat to pewnie ma lepsze alternatywy do spędzania wolnego czasu niż poświęcanie kilku godzin na obejrzenie słabego 1 sezonu + poświęcenie kolejnych godzin na przekonanie się czy ten serial jest potem lepszy czy nie. To tak samo jak z wszystkim innym. Jeśli idziesz do restauracji i jedzenie dostaniesz tam raz jedzenie zimne i jakoś w ogóle obleśne to nie idziesz tam raczej po raz drugi jak masz jakieś kilkadziesiąt innych restauracji w okolicy. Seriali obecnie na internecie są setki i tysiące, ciężko znaleźć czas na śledzenie dobrych produkcji jeśli nie spędza się przed kompem 10h dziennie, a co dopiero na dawanie serialowi drugiej szansy w kolejnych sezonach. Nie spodziewam się, by ekipa odpowiedzialna za sklejanie tego serialu była w stanie zrobić cokolwiek porządnego patrząc na to co wypuścili do tej pory. W dodatku zwykle kolejne sezony seriali nieraz dobrych lub wybitnych są coraz gorsze.
"Podejrzewam jednak, że przygody Geralta z książek w tym serialu są okrojone dosłownie toporem" złote słowa, tym bardziej gratuluję intuicji skoro nie czytałaś książek bo trafiłaś w sedno.
No niestety w książce większość przygód z serialu zmieściłoby się na dosłownie kilku stronach, a jednak saga Sapkowskiego jest ogólnie lubiana i ceniona. Jedyne co czytałam to Miecz przeznaczenia (opowiadanie) i po tym już stwierdzam, że jednak serial bardzo odbiega od Sapkowskiego przede wszystkim nie wizją, a poziomem przekazu.
Jeśli chcesz zabierać jakikolwiek głos to przeczytaj książki. Polecam pobrać w formacie pdf. Poznaj uniwersum.
XD ...a skąd ci przyszło do głowy śmieszne założenie że tylko znajomość książek uprawnia do oceny serialu? tym bardzie j takiego który z pierwowzorem literackim nie ma za wiele wspólnego...
Serial nie jest to tłumaczenie książek, czy ich spin-off. Serial to osobny twór, który powinien stanowić wartość samą w sobie i być zrozumiałym. Głos może zabrać każdy widz, a nie ten kogo ty uważasz za uprawnionego. Serial tworzy swoją historię, która może być nawet w pewnych aspektach sprzeczna z uniwersum z książki. Książka to tylko lekka baza, wyciągnięte może z niej być wszystko lub prawie nic co nie zmienia faktu, że serial powinien być dobry, zrozumiały dla człowieka, który z książkami nic wspólnego nie miał. Książki to zupełnie inny przekaz.
nie wiem czy ma sens w ogóle z nim rozmawiać :) wyżej w nitce wpierw sugerował że śmieszni są ci którzy oczekują zbieżności serialu z sagą a teraz sam sam wyskakuje z jakimś zakompleksionym i ograniczonym "postulatem". zastanawiam się co go tak zaślepia, czy to totalny brak gustu i świadomości konsumenckiej, czy to tylko troll XD
Słuchaj mnie. Nic mnie nie zaślepia. To dobry serial. Żal mi tych wszystkich fanów, chociaż teraz to raczej antyfaantyfanów Wiedźmina. No cóż ważne że niektórym się podoba i nie plują na wszystko tak jak ty. Przytoczę tu bardzo ważny tekst
,,Dobra adaptacja nie musi być wierna a wierna adaptacja nie musi być dobra,,. To jest dobra adaptacja. Luźna ale dobra.
nie, wg mnie nie masz racji. to nie jest ani dobra adaptacja (bo to chyba w ogóle nie jest adaptacja tylko wariacja na temat) ani dobry serial (jako twór odrębny i bez porównań). albo może właściwie to wyjaśnij co wg ciebie tam jest "takie dobre"? bo nie rozumiem :)
Bardzo podobały mi się te trzy linie czasowe. Dobrze było śledzić losy trójki bohaterów i nie było to w ogóle chaotyczne. Acz kolwiek dobrze że już w drugim sezonie linia będzie spójna.
Opowiadanie historii z książek według własnej wizji. Jeżeli miałbym oglądać kropka w kropkę to co znam z opowiadań to chyba bym zasnął. Nie oczekiwałem zgodności ale i tak dostałem dobrą historię z dodanymi pomysłami Pani Lauren. Kapitalne.
Relacje między bohaterami. Szczególnie między Yennefer a Istreddem. Geralt i Jaskier też byli spoko.
Doskonałe sceny walk. Rzeź w Blaviken to po prostu petarda. Walki ogólnie były dobre.
Dobre plenery i Cgi.
Świetna muzyka.
W opowiadanej historii biorą udział postacie, których niektórych opowiadaniach nie było.
Jaskier na uczcie u Calanthe.
Triss pomagająca Geraltowi w Temerii.
Pokazanie Nilfgaardu jako brutalnego najeźdźcy, który nie zna litości. Tak jak w książkach. Dokładnie tak wyobrażałem sobie rzeź Cintry. Cahir jest świetnie poprowadzony. Widać że to okrutnik.
Jeszcze wiele mógłbym pisać. Ale nie zamierzam. Pewnie to zignorujesz, ale i tak jest to bardzo dobrze zrobiony serial.