Czuję się, jakbym był jednym z nielicznych, któremu ten serial PO PROSTU DOBRZE SIĘ OGLĄDAŁO. Zdaję sobie sprawę, że nie jest idealny, wiele rzeczy można poprawić i udoskonalić, ale na formu, widzę, zbierają się sami malkontenci, którzy albo przyczepiają się do wyglądu Triss, albo pojawieniu się kilku czarnoskórych, albo(całkowita jazda bez trzymanki) braku odwzorowania książki 1:1. Najbardziej absurdalne jest czepianie się animacji, no Bagiński na pewno płacze po nocach i wspomina genialnego smoka z polskiej produkcji. Serio, widząc główne aktorki przed premierą, ich strach i niepewność, byłem pewny, że przesadzają, ale one chyba wiedziały, że tych ludzi będzie się pojawiać, jak grzybów po deszczu - "Kur*a! Przecież w książce tak nie było.".