bo po angielsku raz, że całość straci słowiańsko-polski klimat, a dwa to, że NIE ZDZIERŻĘ Geralta gadającego po angielsku z głosem jak z batmana, więc mam nadzieję, że Białemu wilkowi podłoży głos Rozenek
Niestety film już nie będzie miał słowiańskiego klimatu, a dubbing na pewno mu go nie doda.
Jedyne co dał by dubbing, to klimat sztuczności i tandety, chociaż znając nasze realia, pewnie go zrobią żeby zarobić więcej pieniędzy,
bo wielu ludziom nie chce się czytać (albo nie potrafią), więc chętniej pójdą do kina na film z dubbingiem.
Dla mnie dubbing na pewno da namiastkę swojskości, przecież to w końcu produkcja oparta na polskich książkach. Dla mnie są tylko dwie osoby które powinni podkładać głos pod a-m-e-r-y-k-a-n-s-k-i-e-g-o Geralta czyli Żebrowski i Rozenek.
Jeżeli dubbing był by zrobiony idealnie, czyli tłumaczenie było by w 100% dokładne, głos aktora podkładającego głos pasował by do postaci i zgadzał by się z ruchem ust, to może i dodało by to jakiegoś klimatu.
Ale wiadomo że na pewno nikomu nie będzie się chciało zrobić tego poprawnie, a nawet jeżeli to zostało to udowodnione wiele razy że nikt czegoś takiego nie potrafi.
Dodając do filmu dubbing kompletnie zmienia się cały film.
W filmie z napisami albo nawet z lektorem jeżeli tłumacz coś zepsuje można się często domyślić o co chodziło nawet gdy nie zna się języków, po akcencie albo tonie wypowiedzi
Tłumacz ma kompletną władzę nad zmienianiem sensu i znaczenia rozmów. Często nie da się przetłumaczyć niektórych słów z jednego języka na drugi bo po prostu w jednym z języków nie ma słowa które miało by to samo znaczenie, więc żeby powiedzieć to samo co w innym języku można powiedzieć jednym słowem trzeba by było zbudować całe zdanie, ale aktor mówiący jedno słowo rusza ustami tylko przez chwilę i nie da się tam zmieścić całego zdania, więc trzeba przetłumaczyć to na coś innego i kompletnie zmienić sens całej wypowiedzi.
następną rzeczą są żarty słowne, albo dwuznaczności, których prawie nigdy nie da się przetłumaczyć, i trzeba wymyślić nowy żart, ale jeden tłumacz to nie armia scenarzystów którą posiada wiele filmów, i w ten sposób z filmu z dobrymi i śmiesznymi żartami, dzięki dubbingowi powstaje film z nie śmiesznymi i żenującymi żartami.
Tak samo jest z piosenkami i wierszami, co rymuję się po angielsku nie będzie rymowało się po polsku, i nawet jeżeli przez jakiś zbieg okoliczności tłumacz jest świetnym poetą i pieśnio-pisarzem to i tak zmieni cały sens i przesłanie, a tutaj przy okazji trzeba mieć nadzieję że aktorzy podkładający głosy potrafią dobrze śpiewać, najczęściej jednak nie potrafią.
Mógł bym jeszcze wymienić parę sytuacji w których tłumacz jest zmuszony do zmieniania wypowiedzi postaci, i praktycznie pisania swojego własnego scenariusza, a gdyby potrafił pisać swój własny scenariusz to nie był by tłumaczem tylko reżyserem albo scenarzystą.
Tłumaczenie na inny język jest zawsze subiektywne, można poprawnie przetłumaczyć pojedyncze słowa, ale przez różnice w budowie zdań tłumaczy się cały sens wypowiedzi, więc tłumacz nie tłumaczy co znaczą zdania tylko jak on je rozumie.
Dzięki temu może kompletnie zmieniać dialogi nie tylko kiedy musi ale też kiedy chce.
Dubbing niszczy też jakąkolwiek jakość gry aktorskiej jaką posiadał film. Aktorzy do niektórych ról przygotowywują się miesiącami dokładnie badając i decydując się jak zagrać daną postać i jak akcentować każde słowo. Ludzie podkładający im głos jeżeli w ogóle chcą się przygotować mają na to o wiele mniej czasu, tacy ludzie nie byli na planie, nie patrzyli drugiemu aktorowi w twarz i w ogóle nie mogli wczuć się w role, to co robią to imitacja gry aktorskiej.
W grze aktorskiej wymowa i akcent są tak samo (jak nie bardziej) ważne jak ruchy ciała i mimika twarzy.
Film z dubbingiem jest pozmieniany do tego stopnia że staje się czymś kompletnie innym.
Człowiek po obejrzeniu na przykład Gwiezdnych wojen z dubbingiem, po wyjściu z kina nie ma prawa powiedzieć że obejrzał Gwiezdne wojny, co najwyżej może powiedzieć że obejrzał polską przeróbkę gwiezdnych wojen, albo film stworzony między innymi z materiału pobranego z Gwiezdnych wojen.
Nawet jeżeli się mylę i dubbing nada wiedźminowi mocny słowiański klimat, to i tak nie opłaca się go obejrzeć z dubbingiem.
Żebrowski powinien zagrać wiedźmina i powinni zrobić mu angielski dubbing do wersji eksportowej filmu i już. Oni by tego nie odczuli bo Żebrowski jak i polscy aktorzy nie są znani za granicą więc gdyby ich zdubbingowano wyszło by naturalnie. Bo wyobraźcie sobie ,że Geralta gra jakiś aktor np. Z GoT lub ktoś pokroju jak Hugh Jackman(jak to ludzie piszą na forum) i mówi on głosem Jacka Rozenka czy innego Polskiego aktora... Śmiech... To tak jakby Mela Gibsona dubbingował Rafał Mroczek ;)