Pierwszy sezon ma mieć 8 odcinków, a tymczasem poza scenami z opowiadań w trailerze widzimy sceny z 2 tomu sagi. To oznacza tylko jedno, wielkie skracanie wątków i chaos. Przecież w takim czasie nie da się zbudować relacji między bohaterami. W te kilka godzin antenowych Geralt skorzysta z prawa niespodzianki, spotka Ciri w Brokilonie, znajdzie ją po wojnie, a następnie straci po wydarzeniach na Thanedd.
Według mnie dziwny zabieg ze strony Netflixa, nie postawili na spokojne wprowadzenie do świata (skoro i tak prawdopodobnie mają być minimum 3 sezony). Nawet Gra o Tron zanim stała się światowym fenomenem zaczynała spokojnie, a pierwsza bitwa była dopiero pod koniec 2 sezonu.
Faktycznie spore tempo. Ale mogą kręcić serial nie chronologicznie jak np Tarantino albo pozmieniac historie aby pasowało, lub robić retrospekcja. Myślę że potencjał jest na wiele sezonów i Netfkix jest tego świadom, grunt żeby pierwszy sezon miał duża oglądalność
Wiedźmin to nie jest Pulp Fiction. Ułożenie scenariusza w taki sposób byłoby idiotyczne w tym przypadku.
Niby na twiterze scenarzystka wykluczyła "Czas pogardy". W takim przypadku nie mam pojęcia jak interpretować pokazaną w serialu wyspę Thanedd czy Ciri na pustyni.
Prawdopodobnie przyjmą tempo typowo serialowe, patrz: 1 odcinek Gry o tron - 1 godzina filmu, 50 postaci, rozpoczęcie 30 wątków. Prawdopodobnie będą rozciągać wszystko i budować w ten sposób, aby nawet z dialogów rzucanych półgębkiem dało się ukręcić fabułę.
Raczej nie widzimy tu obrazków z drugiego tomu sagi. Większość scen bazuje na fabule opowiadań - walka Geralta ze strzygą (Wiedźmin), Ciri w Brokilonie (Miecz przeznaczenia), pojawienie się Duny'ego, jako Jeża z Erlenwaldu, w pałacu Calanthe, z piękną sceną szału Pavetty (Kwestia ceny), Geral z Yennefer podczas nocy Belleteyn (Okruch lodu), I wojna z Nilfgaardem, rzeź Cintry, śmierć Calanthe, ucieczka Ciri (Okruch lodu i inne). Poza tym mamy rozbudowany, pozaliteracki, wątek młodości Yennefer i jej edukacji w Aretuzie. Jeśli chodzi o Cirillę i scenę na pustyni, to raczej stawiam na jedną z wizji, których doświadcza, niż na podróż teleportem z Tor Lara. Jeśli dobrze odczytuję wątki, to pierwszy sezon zakończy się prawdopodobnie drugą bitwą o wzgórze Sodden, rzezią Cintry i ucieczką Ciri.
Więcej informacji mnie uspokoiło. Trochę za szybko wyciągnąłem wnioski, bo po pierwszym obejrzeniu trailera widziałem sceny z dalszych tomów - bal na Thanedd (który okazał się świętem Belletyn), rozmowę z Vilgefortzem (który okazał się Myszoworem) i właśnie Ciri na pustyni.
Trochę jestem ciekaw tych bitew, na trailerze widzimy raczej bitwę w dolinie Marnadal, a nie Sodden. Dwie bitwy na pierwszy sezon z niedużym budżetem to spore wyzwanie.
Jasne, Sodden to tylko tak sobie dośpiewałem na podstawie plotek o tym co niby kręcono w Ogrodzieńcu. Z opowiadań oczywiście trzeba dodać jeszcze Mniejsze zło, z którego jak się zdaje pochodzi scena walki Geralta z bandą Renfri/Dzierzby w Blaviken. Swoją drogą to ciekawe czy zdecydowano się zrealizować pierwotny pomysł Bagińskiego na jego film o Geralcie, który miał wyłącznie bazować na połączonej fabule Mniejszego zła i Wiedźmina. Może te dwa opowiadania będą podstawą pierwszego odcinka. Co do pustyni, to jednak stawiam na jakąś wizję - może po wypiciu przez Ciri wody Brokillonu na przyklad.
zaskakująco rozsądna i inteligentna wypowiedź. zgadzam się ze wszystkim, łącznie z Sodden.
Choć w mojej opinii obrona wzgórza Sodden powinna być widziana oczami Geralta jako niedopowiedziana historia, coś na zasadzie przerwanej wizji. Kto czytał książkę, wie o czym piszę.
Sodden to będzie retrospekcja widziana oczami Geralta, w czasie halucynacji. Podrozował wtedy z Yurgą. Idealne słodko-gorzkie zakonczenie 1 sezonu, kto czytał ten wie.
Dziwne byłoby zaczynać pierwszy sezon walką ze strzygą, a kończąc bezpośrednio przed przewrotem na Thanedd.
Mają być 3 linie czasowe, które na koniec sezonu mają się połączyć. W sumie jeśli dobrze to zekranizują to będę bił brawa. Opowiadania są strasznie pomieszane w czasie, a saga to już co innego.
Nie zgodziłbym się, że "opowiadania są strasznie pomieszane w czasie". W "Ostatnim życzeniu" są one ułożone w miarę chronologicznie, jedynie "Głos rozsądku" oraz "Wiedźmin" dzieją się niechronologicznie względem całości. Natomiast w "Mieczu przeznaczenia" wydarzenia w całości są ukazane po kolei.
Trzeba wziąć też pod uwagę, że książki Sapkowskiego mają bardzo zagmatwaną chronologię, niektóre ważne kwestie są tylko wspomniane, nie opisane. Autor skacze również w czasie opowiadając różne historie. Również mam zastrzeżenia co do tempa i fabuły, ale według mnie książki o Wiedźminie są bardzo trudne do zekranizowania, więc twórcy mają u mnie kredyt wyrozumiałości na początek :)
Serio to nie mam pojecia o co chodzi w tym serialu. Przestane chyba to oglądać po 3 odcinku. Dramat fabularny chaos...