Oczywiście, mam nadzieję, że się mylę, nie mam żadnych źródeł potwierdzających tezę, że filmu nie będzie, ale sprawa z "Witcherem" zaczyna przypominać sprawę z "Hardkorem 44". Oba figurują w bazie filmwebu i oba są takimi "filmami widmo", słuch po nich zaginął. Na wiosnę 2016 roku miała zostać ogłoszona obsada produkcji, zbliża się wiosna 2017 i nie słychać na ten temat nic. Tymczasem Bagiński angażuje się w kręcenie krótkometrażówek dla Allegro. Nie żeby były szczególnie wymagające, ale z pewnością angażują reżysera, musi spędzić na ich planie określony czas, a jest ich coraz więcej. Rozrastające się uniwersum Legend Polskich pozwala przypuszczać, że w 2017 roku pojawią się kolejne filmy z cyklu i nie ma podstaw, by sądzić, że nie będzie nad nimi pracował Bagiński. A jeśli będzie, trudno sobie wyobrazić, by w tym czasie pracował nad "Wiedźminem". Sad, but true. To, że wystartowano z pre-produkcją "Witchera" i że nawet napisano scenariusz, jeszcze nie wiele znaczy. "Hardkor 44" również doczekał się scenariusza, nad którym pracował m.in. Łukasz Orbitowski, zresztą scenariusza poprawianego, a to pozwalało przypuszczać, że praca wre i nie idzie na darmo. A jednak. Polskie i zagraniczne media milczą o Witcherze, oczywiście, nawet wyszukując w anglojęzycznej sieci znajdziemy masę powtarzających się informacji sprzed ok. dwóch lat, że będzie film, że produkcja rusza, że zaangażowali się twórcy Mumii i że za reżyserię odpowie Bagiński. Koniec. Mam szczerą nadzieję, że jednak moje przewidywania się nie spełnią i lada moment usłyszymy jakieś przełomowe wieści. Nawet jeśli jednak, nie spodziewałbym się filmu przed 2020 rokiem.