Rozczarowanie. Realizacja jest po prostu biedna! Przykład: Królowa Calanthe nie ma dworu, służących, jej otoczenie to raptem dwie osoby. W teatrze można to zaakceptować, ale w filmie? Inna sprawa to motywacja bohaterów. Rozumiem, że ekranizacja wymusza ogromne skróty i uproszczenia w porównaniu z książką, ale np. wątek konfliktu z Renfri był zupełnie niezrozumiały. Pomimo odrzucenia przez Geralta jej zlecenia dziewczyna okazuje mu sympatię, bzyka się z nim lesie, a wkrótce potem ze swoją bandą napada w mieście. Czyżby ją aż tak rozczarował?
Serial póki co tez mi się nie podoba ale zamierzam obejrzeć go do końca (aktualnie jestem na 4 odc). Krytyka po 1 odc to nieporozumienie.
Właściwie to zacząłem oglądać też drugi odcinek, zaczął się obiecująco, ale odpadłem przy przechodzeniu przez "portal", Od razu przypominał mi się "Czarnoksiężnik" z Julianem Sandsem, jeden z najgorszych kiczów, jakie widziałem. Wolałem nie ryzykować. Krytyka po 1 odcinku nie ma sensu? Dla bez sensu jest poświęcanie czasu na coś irytującego. Netflix tworzy nieraz bardzo średnie produkty i pakuje ogromną kasę w reklamę. Ostatnim przykładem jest "Irlandczyk" z 76-letnim De Niro jako młodym gangsterem.