Wiedźmin

The Witcher
2019 -
6,9 202 tys. ocen
6,9 10 1 201939
5,4 48 krytyków
Wiedźmin
powrót do forum serialu Wiedźmin

Jakiś czas temu, zupełnie oczarowany nową filmowa wersja Diuny, pisałem o tym czym różni sie dobra adaptacja od złej, oraz ekranizacja od adaptacji. Zasadniczo w ogole nie lubie tzw "adaptacji" bo w wiekszości przypadków twórcy takowych po prostu próbują pobłyszczec w blasku oryginału i uszczknąć cudzej sławy i splendoru dla siebie. Troche na zasadzie przyczepiło sie g. do okrętu i drze się "płyniemy!!!". Niestety, tu jest gorzej bo ta adaptacja nie jest tylko pretekstem do pokazania swojej własnej historii. To jakby fanfikowskie wypociny na temat - jak powinno być w książkach - stały sie scnariuszem. Nie da się w całości dokładnie przełożyć książki na język filmu, bo to zupełnie odmienne rodzaje przekazu, ale to co tu sie stało jest ... no własnie - fanfikowskim mokrym snem gimnazjalisty, który dorwał sie do kamery i scenariusza. To co przedstawia serial w ogóle nie trzyma się kupy (chociaz kupa to słowo klucz do odczytania tego dzieła). Powycinane najciekawsze i najwięcej wnoszące do akcji dialogi, pozamieniane rysy postaci, przeinaczone lub pominiete kluczowe wydarzenia. Przyczepione inne akcje, zupełnie od czapy i dosłownie z innej bajki. Powycinane lub poszatkowane kluczowe z perspektywy książki wątki. Jednakże kluczowe i dla serialu również - który pomimo amputacji i przeszczepów - koniecznie próbuje opowiadac tę samą historię. To troche jak ze spalonym dowcipem, niby nawet paląc opowiesz całość, ale żeby było zabawnie ważne jest by zachować kolejność, słownictwo itp. Cały ten serial to wielokrotnie spalone kawały i jakby przepisana "po swojemu" opowieść na bazie relacji sepleniącego opowiadacza. Wyobraźmy sobie, że ktoś teraz na nowo kręci gwiezdne wojny, ale na bazie książek i pomylił "świetlne miecze" z "świetne miecze" . I o co chodzi? Miały być miecze? I są miecze! Nawet świetne... Jak do całości dodamy Ciri z namalowanymi brwiami i zaangażowaniem w rolę na poziomie aktorek filmów dla dorosłych to, hmm no lepiej gdyby jednak była po netflixowskiemu czarna lub azjatka. Próbowałem ogladac ten serial całkowicie odcinając się od książek, gier, Zamachowskiego i Żebrowskiego ;) Robiłem to na zasadzie rozpisania akcji i postaci tylko na bazie tego co daje serial. Wyszły mi dziury logiczne, niezrozumiałe motywacje bohaterów, zakłółcenia chronologii. Dopiero nałożenie wiedzy z książkowego oryginału pomaga w ogarnięciu tego, co mamy w filmie (serialu). Skąd zatem tak wiele pozytywnych ocen? Nie wiem tego na pewno, ale mam wrażenie że ogólnie w świecie rozrywki bardzo ugruntował się "gust masowy". Dowolny twór z dowolnej dziedziny rozrywki aby sie przyjął musi zawierać okreslone elementy. Taka mcdonaldyzacja kultury w praktyce, niewielu zastanawia się nad spójnością, sensem, przekazem. Buła, mięcho i ser jest? Czyli jest dobrze i na ch. drążyć temat.

ocenił(a) serial na 1
korniszoner

masz rację, ja po pierwszym sezonie zakładałem że domniemanym "odbiorcą" jest ten przysłowiowy "pryszczaty nastolatek". po drugim zrozumiałem że to serial dla dzieci :'(