Ja już po! Serial odzwierciedla książkę. Sama fabuła książki była zawsze dla mnie słaba... ale ekranizacja jest wobec niej poprawna. BOHATEROWIE - Odtwórca Geralta jest wypisz wymaluj Geraltem (ja nie narzekam, że zbyt przystojny :P). Jaskier w końcu jest wysoki i śpiewa (ah Zbigniew...), Ciri odpowiada rysopisowi... co do reszty.... nie tak to sobie zobrazowałam po lekturze, no ale może elfy muszą być czarne w Netflix... SCENERIA - Miejscami nie pasowała mi sceneria. Miałam wyobrażenie, że akacja toczy się w borach, mokradłach i "Bieszczadach", natomiast w serialu mamy do czynienia z florą Makaronezji (kanaryjską), czyli wzgórza sosnowe, kamienne, pustynne. Jakoś Geralt na Płotce mi tam nie pasował. W końcu to nie assassin creed. TO CO MI BRAKOWALO - jak juz wspomniałam, nie jestem fanem fabuły Sapkowskiego. Przyznam się, że zmęczyłam całą sagę, ale dotrwałam. Dlatego szczerze liczyła, że serial będzie bardziej "wiedźmiński". Tzn. dużo wiedźmina, eliksiry, walki z potworami, gwint, czyli wszystko co kocham. Niestety, takich akcji jest mało. MUZYKA - podobna do tej z gry, tak więc jest fajnie.
Ogólnie serial, jako odzwierciedlenie książki jest naprawdę bardzo dobry! Bardzo nie lubię ocen subiektywnych, bo w gruncie rzeczy skoro książka mi się nie podobała powinnam ocenić serial tak samo... zawsze staram się oceniać nie przez pryzmat gustu, ale wiadomo - on tam gdzieś zawsze wtrąca swoje trzy grosze.