"Dżizas kur** ja pie*****."
Pomijając że to karny spin-off ale ilość idiotyzmów i ogólny brak logiki to jakiś koszmar. Do tego nieciekawe wątki, drewniane aktorstwo etc.
Elfy to nie dumna rasa jak Aen Elle czy Aen Seidhe tylko jakieś wypierdki z afro, które płaczą bo "niedobre ludzie ich nie lubią z powodu kształtu uszu".
Do tego ich wiecznie młody wygląd, piękne twarze oraz "włosy o rzadkim pigmencie" to coś czego ludzie z tfu Netflix chyba nie przeczytali.
Kaer Morhen, twierdza ukryta w górach, do której drogę znają nieliczni... chyba że są to kukuryny, albo jakiś poparzony mag.
Każdy tu umie stawiać portale, nawet Waldemar we wsi Zalipie jak chcesz to ci portal postawi.
W tym serialu z Cintry do Kaer Morhen jest bliżej niż ode mnie do Biedronki a praktycznie widzę ją z okna.
Tereny na północy to lasy i góry, klimat europejsko-skandynawski... no chyba że to świątynia Melitele - zbudowana z piaskowca forteca o wschodnio-indyjskim wystroju, gdzie se na legalu rosną palmy.
Triss jest tu tak potrzebna jak latarka ślepemu.
Większość decyzji postaci działa na zasadzie "podejrzewam że to stało się bo/myślę że on tam musi być".
Monolity? Co oni Lovecrafta się naczytali?
Yennefer jest najbardziej irytującą i parszywą postacią w tym potworku, Yenn z gier/książek to przy niej aniołek.
Lepsze i bardziej logiczne decyzje oraz działania postaci można spotkać w tanich slasherach z lat 80.
Chatka w lesie i jakaś baba jaga. Ja rozumiem że John Wick 4 zapowiedziany, ale serio w całym bogactwie inwentarza oryginalnej sagi ciężko było znaleźć lepszego antagonistę?
Dialogi są nieciekawe i nudne, a to właśnie z nich najbardziej znany jest Sapkowski - cięty język, specyficzny humor, umiejętność wyrazu - ze świecą tego tutaj szukać.
Ja rozumiem że po angielsku "dwarf" oznacza osobę niskorosłą ale w tym konkretnym przypadku chodzi o krasnoludy, ci pierwsi w tej roli wyglądają zwyczajnie komicznie i totalnie nie pasują.
Lepsze "żarty" wymyśliłby średnio rozgarnięty gimbus kiblujący 3 rok w tej samej klasie.
Lepsze "intrygi" i "podstępy" wymyślaliśmy z kolegami w podstawówce próbując ściągać na kartkówce.
Lepsze: scenografię, aktorstwo i cgi widziałem w "Magnaci i Czarodzieje". A to cholerny fan made dla beki!
W tym wszystkim najbardziej szkoda Cavilla. Chłopak się stara, chcę dać światu najlepszego Geralta, a tu przychodzi tfu Netflix i każe mu być kojarzonym z tym barachłem. Szkoda fanów bo jest to jawne i bezczelne naplucie w twarz. Szkoda inteligencji widza bo ten serial ją obrzydliwie obraża. Możliwe że amerykański odbiorca to łyknie, skoro na IMDb nota to 8,2 to serio są mało wymagającą widownią i byle chłam, byleby tylko Gerwazy powiedział "f*ck" i pomachał mieczem a Yenn poświeciła cycochami, będą łykać jak młody pelikan.
Całe to badziewie można podsumować tak:
Kiedy chcesz mieć swoją Grę o Tron ale nie wiesz jak to zrobić.
Pozdrawiam fanów Gwynbleidd'a i łączę się w smutku i żalu z powodu tego "how they massacred our boy".