**********. Ja rozumiem, że muszą być zmiany. No i okej. Można jeszcze przełknąć kurtyzany w Lear Morhen, jakieś monolity, Yen bez mocy. Ale to co zrobili z relacjami to jest już cios poniżej pasa. Triss - Ciri, gdzie jedna dla drugiej miała być siostrą a tu "jesteś końcem świata, zabijesz nas wszystkich". O dziwo Geralt-Triss zrobili niemal 1:1. Książkowa relacja Ciri-Yennefer jest dla mnie najlepszą z sagi i bardzo czekałam jak oni to pokażą w serialu. Szacunek, opieka i autorytet do naśladowania został zastąpiony heroicznym poświęceniem się dla nieznanej dziewczyny bo ma dużo mocy i Geralt ją chroni. Tak to właśnie brzmi, za prosto, bez głębi. Dodajmy więcej potwór jaszczurów. I kończmy każdy sezon wielką rozpierduchą. Brawo netflix, tylko wy umiecie to takie spier...