Bo to połączenie dramatu, filmu katastroficznego i filmu historycznego, ale niestety na każdej płaszczyźnie leży. Postacie nieciekawe poza kilkoma wyjątkami jak Schuchardt. Główna bohaterka, choć taka miała być z założenia jest za bardzo wkurzająca. Po pierwszym odcinku myślałem, że będzie tu trochę wiedzy merytorycznej, ale niestety. Jedyne co się dowiedziałem to fakt, że trzeba wysadzić wały. No i trzeba dociążyć mosty, ale dlaczego? Jeżeli wałów nie można wysadzić to trzeba... No właśnie. Na tym pomysły ekspertów w dziedzinie hydrologii się kończą. Na plus na pewno ilość statystów, która robi wrażenie. Lata 90. też chyba wiernie oddane, ale oczywiście przepuszczone przez filtr. Cały czas oglądając ten serial zastanawiałem się czemu nie poszli w serial postapo, bo przecież i tak nie trzymali się wiernie prawdziwej historii. Z minusów to jeszcze główne postacie mają plot armor. Umiera tam jakiś randomowy koleś. No i ojciec jednego z bohaterów, ale to nie wzbudza prawie żadnych emocji.