Wielka woda
powrót do forum 1 sezonu

Świetny serial, niemniej nurtuje mnie przedstawiona relacja pomiędzy Trener, jej córką Klarą, a ojcem Marczakiem.

Matka targana nałogami, pozostawiła dziecko oraz swojego partnera, udając się za granicę, w dalszym okresie poświęcając się odwykowi (choć jak widać nie do końca skutecznie) oraz karierze naukowej i kształceniu, zupełnie nie interesując się dalszym losem swojego dziecka, nie płacąc nawet alimentów, w dalszym okresie układa sobie nawet życie osobiste poprzesz szczęśliwy związek z obcokrajowcem uwieńczony dzieckiem, gdzie finalnie spotyka się z akceptacją, zainteresowaniem oraz pełną rehabilitacją ze strony byłego partnera, oraz porzuconego dziecka, które nawet błagalnie dąży do nawiązania relacji ze swoją matką (przypominam, że jest to nastolatka i naturalną reakcją powinien być raczej gniew). Co więcej, córka nawet wyraża pretensje do swojego ojca za rzekome zniweczenie jej relacji z matką, gdzie Marczak finalnie jest przedstawiony jako przegrany - jego kariera zawodowa jest zniweczona, a w życiu osobistym jedynie nawiązał przelotną i płytką relację z sekretarką. Zupełnie nie został doceniony w serialu jego heroizm związany z samotnych wychowaniem dziecka, a nawet nieprzymuszoną opieką nad niedoszłą teściową.

Według mnie zachodzi tutaj rażąca niesprawiedliwość w przestawieniu powyższej relacji, oraz postaw bohaterów, zupełne pomylenie wektorów, co jest wręcz intuicyjnie niesłuszne - coś tutaj nie tak poszło ze scenariuszem.