W serialu podobały mi się:
-aura nadchodzącej katastrofy i wyczekiwania na powódź, rosnące napięcie świetnie podtrzymane genialną ścieżką dźwiękową - pomieszanie takich niekomfortowych pisków, dudnienia z bulgoczącą wodą.
- Super oddany klimat lat 90tych, scenografia , co jest widoczne nawet w szczegółach, akcesoriach itd.
- Dymna, Schuchardt - rewelacyjni.
- Widzimy także nieudolność polityków, pseudo ekspertów, problemy z komunikacją - ogólnie pokomunistyczny system, który zawiódł.
Podczas oglądania jednak czegoś mi brakowało. Po 3 odcinku spadło napięcie i zainteresowanie. Po obejrzeniu serialu zobaczyłam kilka filmów dokumentalnych na ten temat, m.in. materiał Tomka Czukiewskiego na kanale "Ciekawe historie" i to pozwoliło mi lepiej zrozumieć, co mi się nie podobało:
- Ukazanie mieszkańców Kętów w sposób bardzo pejoratywny (jako takich samolubnych, agresywnych półgłówków). Tymczasem oni po prostu wiedzieli co stało się z mieszkańcami miejscowości zalanych jeszcze przed Wrocławiem - byli pozostawieni sami sobie, stracili wszystko i władza miała ich tragedię w głębokim poważaniu. Kiedy pozna się szerszy kontekst - można zrozumieć ich motywacje, no ale to nie w tym serialu niestety.
- Pani hydrolog bardzo przerysowana
- Scena w której Jaśka odnajduje Klarę na skłocie. Bardzo naciągane. Jak młoda zaczęła wołać psa to już prawie załamałam ręce, ze i on się odnajdzie xD. Na szczęście nie posunęli się do aż takiego absurdu.
- No i najważniejsze: za dużo prywatnej historii rodzinnej głównych bohaterów, a za mało ukazania realiów podczas powodzi. W sieci jest mnóstwo nagrań ludzi, których dotknęła ta tragedia. Stracili oni cały dorobek życia, popadli w długi, stracili bliskich, z dnia na dzień stali się bezdomni. Pokazano jakieś wesele, imprezy na dachu, ćpunów, a mało walki z żywiołem, poświęcenia ludzkiego. Za mało walki o rynek, dworzec, zabrakło obrazu tego (nie)ludzkiego wysiłku i solidarności, bezinteresownej pomocy zwykłych osób, podczas gdy politycy kompletnie zawiedli. Myślę, że nie trzeba było nawet poświęcić na to dużo czasu. Wystarczyłaby jedna wymowna i dobrze nakręcona scena.
Podsumowując: nie jest źle, ale jakoś rewelacyjnie też nie :P.