Ja rozumiem, że serial jest lekki tak jak lekkie jest życie mieszkańców tej idyllicznej miejscowości.
Ale na litość, niech nadadzą temu choć trochę realizmu.
Praktycznie w każdym odcinku wplatane są sceny z przesłuchań świadków. No właśnie - świadków czego??? Czy reżyser widział kiedyś jakiekolwiek przesłuchanie?
Przecież to tak nie działa, że przychodzi jakaś miejscowa plotkara i płynie z opowieściami jakby była na kawie u sąsiadki. Kto w ogóle na coś takiego pozwolił. Pomimo że wiele rzeczy w serialu było irytujących, to jednak sceny przesłuchań to jest jakieś kuriozum absurdu.