Zabijając wiodące postacie nie ma co liczyć na utrzymanie zainteresowania widza. Historia kręciła się wokół Rangara i Athelstana ich eliminacja z serialu to największy błąd. Nie dali widzowi nikogo z kim ten mógłby się zaprzyjaźnić. Nikt nie pociągnął serialu dalej. Jestem w połowie 5 sezonu i nuda panie, nic się nie dzieje. Nie ma żadnego wątku, który popchnie historię do przodu. Floki zalicza odlot, Bjorn płynie w świat bez większego sensu a reszta zamiast chcieć się rozwijać, będzie na siebie napadać. Za dużo też jest o religii nudzi już to. Mój Bóg, twoi Bogowie i tak wkółko...