Cześć. Jestem właśnie po pierwszym sezonie tego serialu. Zacząłem oglądać, bo ludzie strasznie polecali, że tak samo wciąga jak "Gra o Tron", ale mocno się przeliczyłem i przy połowie odcinków sprawdzałem ciągle czas, bo nie mogłem się doczekać końca, takie nudy. Mało zaskakujący. Bzdurne mordowanie bez powodu co chwilę. Ale chyba najgorszy dla mnie jest główny bohater. Ragnar zachowuje się jak niezrównoważony psychicznie. To jego milczenie i głupi uśmieszek pojawiający się w najmniej oczekiwanych momentach. Błądzenie wzrokiem. Głos pasujący chyba bardziej do filmu porno. Czy on się tak zachowuje przez wszystkie kolejne sezony? Natomiast Lagertha jest moją ulubienicą. Świetnie gra wikińską kobietę.
Skoro już z początku nie lubisz Ragnara, to wiedz, że w sezonie czwartym będziesz rwał włosy z głowy na jego widok :)
Z Lagerthą jest zresztą podobnie. Dla ilu z nas była jedną z najlepszych postaci, a teraz każdy życzy jej dość szybkiej śmierci.
Jeśli Wikingowie są podobni do Gry to na pewno pod kątem tego jak z ulubionej postaci zrobić tą znienawidzoną. W drugą stronę tutaj to już raczej nie działa.
Ja miałam dokładnie takie same uczucia co do Ragnara, jego charakter te idiotyczne miny... i tak samo pierwsze sezony mnie strasznie nudziły, jakoś od 3 zaczęło mi się to bardziej podobać.
spoiler
tylko czekałam na jego śmierć i się doczekałam :P teraz dopiero mi się będzie fajnie oglądało, no i uwielbiam syna Ragnara - Ivara dla mnie lepiej gra niż tatuś i jakoś bardziej jest wzbudzającym sympatię bohaterem. WG MNIE. I warto jeszcze oglądać dla świetnego króla Egberta i wątku Anglii... chyba tylko to mnie trzyma przy serialu.