Po jakoś 2 latach zaczynam wikingów od nowa już prawie kończe 1 sezon i naszla mnie taka myśl... że Jarl Haraldson to taki weteran coś jak Ragnar w połowie 4 sezonu.
Widać, że nie radzi sobie z rządzeniem ba nawet mu nie zależy zbytnio na tym a to wszystko pewnie przez to, że zamordowali mu synów.. z Ragnarem jest później podobnie zaczyna mu mniej zależeć na tym wszystkim, zwariował po stracie Athelstana i tak dalej.. tyle, że jego synowie żyją więc historia LOTHBROKÓW toczy się dalej a z Haraldsonem jest tak, że nie miał kto ciągnąć jego rodu dalej więc tak jak mówie nie zależało mu i był se jarlem bo był, tylko czekał aż ktoś zajmie ten stołek..
Zauważyłem też, że Ragnarowi nie zależało żeby zostać Jarlem, Ragnar chciał tylko pływać i plądrowac świat z ekipą, którą bardzo lubił. Wszystko to wina Haraldsona, który coś tam obawiał się o stołek