A tak na poważnie to bardziej irytującego serialu jeśli chodzi o sceny bitewne i logikę z jaką zostały nakręcone to jakaś masakra. Obejrzałem na chwilę obecną pierwszy i kawałek drugiego sezonu i tylko czekam aż wreszcie zobaczę w tym serialu jak ktoś grupce rozwydrzonych wikingów skopie tyłek.
No bez jaj, że max 20 chłopa rozprawia się z przeważającym przeciwnikiem (scena na plaży). Max 20 bo wątpie by więcej się zmieściło w takiej łódeczce. Na początku sezonu pierwszego dwa pierwsze wypady do Anglii liczyły jedną łódź.
Scena na plaży...
Przeważająca liczba przeciwnika pcha się na osłoniętych tarczami wikingów.
Przecież tu są gwałcone wszelkie prawa logiki. Osłonili się za tarczami to robię odskok i próbuję ich oflankować. Lub cofam się i niech sobie siedzą za tymi tarczami. A siedzieć na pewno nie będą bo muszą dostać się do łodzi więc się odsłonią i zaatakują. Czemu nie spalili ich łodzi? Pierwsze to bym to zrobił i czekał na nich na plaży bądź zasadził się na górze i wziął ich w pułapkę.
Scena walki Borg (jeśli źle napisałem to chodzi o tego jarla-Szweda) z Ragnarem i królem Horikiem.
I znów armia, która składa się z kilkudziesięciu chłopa. Zwarli się w linii prostej i tak sobie machają tymi toporkami. Gdy Rollo nabija jednookiego na włócznię to w tle widać, że ci majestatyczni wikingowie sobie machają tymi toporkami jak by mieli kropidło w rękach i święcili nimi przeciwnika, a nie chcieli ich zabić.
To już ustawki kiboli liczą więcej chłopa.
Kilkudziesięciu wikingów po każdym wypadzie na Anglię rozbijają obozik otoczony palami. Na cholerę pchają się końmi do tego obozu? Zamiast tego to robię oblężenie oboziku i napierniczam w nic łukami, ładunkami z podpaloną smołą czy od biedy dla wqurwienia kamieniami aby wyszli zza tych balików, którymi się otoczyli.
Król Egberg w jednej ze scen powiedział, że Ragnar daje mu czas na zebranie armii. Chyba bandy 30 chłopa. Absurd goni absurd w tym serialu.
Jest cała masa scen absurdalnych. Chociażby połączone armie Ragnara i Horika wyruszają w liczbie 5 sztuk łodzi podbić Anglię. No żesz. Liczyłem, że zobaczę majestatyczną flotę wikingów sunących przez wody.
No i ci niezwyciężeni wikingowi, którzy od biedy giną w liczbie pojedynczych osób gdy ktoś ich ostrzela z zaskoczenia.
Powiedzcie, że w dalszych sezonach to poprawili i że wreszcie w którymś odcinku ktoś im wyłączy "god mode" i dostaną łupnia. Inaczej nie zamierzam tego chłamu oglądać.
lepiej być nie może, może być tylko gorzej
jest jeden jedyny scenarzysta
https://www.filmweb.pl/person/Michael+Hirst-11744
(ten drugi wymieniony na Filmwebie - to reżyser, nie scenarzysta)
SHOWRUNNER serialu to... Michael Hirst
https://www.filmweb.pl/person/Michael+Hirst-11744
(showrunner rządzi reżyserami i scenarzystami)
lepiej być nie może, lepiej nie będzie...
Obejrzałem wszystkie sezony. I zdecydowanie od 3ego sezonu sytuacja się poprawia jeśli chodzi o sceny batalistyczne.
Serial tak na prawdę od 3ciego sezonu się rozkręca. Poza tym to chyba jedyny serial w którym kibicowałem przeciwnikom głównych bohaterów. Natomiast takiego błędu nie popełnili twórcy serialu "Upadek królestwa". Bitwa w pierwszym sezonie wygląda o wiele bardziej realistycznie i ponuro niż "kibolskie" ustawki w serialu "Wikingowie".