Wikingowie
powrót do forum 2 sezonu

Temat oznaczony jako spoiler ponieważ mogą znaleźć się tutaj szczegółowe informacje z całości 2-giego sezonu, a więc jeśli ktoś nie oglądał 2-iego sezonu – lepiej nie przeglądać tematu : )

Ochłonęliśmy już <chyba? xD> po finale 2-iego sezonu, który to bodajże jest - w mojej skromnej opinii jednego z wieluuuu widzów serialu ‘Wikingowie’ - świetny. Jako całość sezon 2-gi oceniam lepiej niż sezon 1-wszy. Powodów jest.. no może ‘wiele’ to za mocne słowo, ale jest ich parę:
- rozmach: widać to niemal od początku, czyli od s02e01. Liczba statystów na walki/bitwy wzrosła, choreografia lepsza, scenografia również, a stawka coraz większa;
- scenariusz: coraz lepiej wychodzi twórcom serialu pisanie scenariusza na pojedyncze odcinki jak i historii/fabuły całości sezonu. Możliwe, że to wielce subiektywne odczucie, ale mam szczere wrażenie, że scenariusz <ogólnie> mniej kuleje niż ten z sezonu 1-wszego;
- zdjęcia: jest świetnie, zwłaszcza podobają mi się niektóre ujęcia, np. wyjazd żołnierzy króla Egberta z zamku, czy wikingowie wyruszający do Wessex i ta przepiękna panorama.
Najlepszy cytat: wiele, oj wiele ich było <król Egbert miał ich dużo wg mnie>, ale i tak wygrywa u mnie cytat <a właściwie riposta> Flokiego:
Horik: „Zdradziłeś bogów”
Floki: „Nie, zdradziłem tylko ciebie”
Pozytywnie zaskoczyła mnie postać jarla Borga – do samego końca świetnie się go oglądało, a na sam koniec zafundowano nam nawet jego fetysz związany z jego zmarłą żoną xP
Zawiodła mnie natomiast postać młodego-nastolatka Bjorna – póki co nie mam wyrobionego o nim zdania, i chyba dlatego mnie ‘zawiodła’. Króla Horika nie lubię, ale to nie jest tak, że mnie postać zawiodła – raczej, że koniec końców i tak musiał się w końcu doigrać xd
Ulubiony moment/scena? Jest tego trochę, ale postawiłbym na ‘zdradę Flokiego’ z finału, bitwę wikingów z wojskami króla Egberta i króla Aelle <świetne zdjęcia, sceneria, choreografia, słowem: wszystko>, postawienie się Lagerthy do swojego męża <to ‘finałowe’>, i ‘krwawy orzeł’ jarla Borga <nawet, jeśli koncepcja mi się nie podobała to i tak robi ta scena wrażenie>.
Zawiodła mnie scena.. w zasadzie zawodziła mnie większość scen z udziałem Aslaug w tym sezonie, ale tylko chyba dlatego, że nie lubię jej oglądać, heh.
Sezon oceniam na 8,5.

Pozwoliłem sobie jeszcze na wklejenie paru pytań, jeśli ktoś nie chce pisać ogólnikowo <wszystko dotyczy 2-iego sezonu, całości>:
- najlepszy/ulubiony cytat?
- która postać zaskoczyła Cię pozytywnie?
- która postać Cię zawiodła?
- najlepszy/ulubiony moment/scena?
- moment/scena, która Cię zawiodła?
- ocena sezonu w skali od 1 do 10

ocenił(a) serial na 4
matiiii

Sezon znacznie gorszy niż pierwszy. Pierwszy miał logiczną fabułę - był sobie ambitny młody wojownik, któremu marzyły się morskie wyprawy na zachód. Jego przeciwnikiem był stary, konserwatywny jarl. Konsekwencją było starcie między nimi i wyprawy na zachód np. złupienie klasztoru.

Drugi sezon był nielogiczny i przekombinowany. Np. postępowanie jarla Borga, który najpierw chciał zabić rodzinę głównego bohatera, a chwilę później wierzy, że ten zaproponuje mu sojusz. Przypłynął sobie z garstką wojowników do osady, w której wszyscy go nienawidzą. Albo król Horik - knuje jakieś absurdalne spiski typu "zabij kogoś i udowodnij, że mogę ci zaufać". Przecież gdyby Floki odmówił to mógłby pójść do Ragnara i powiedzieć, że Horik knuje coś poważnego bo chciał abym kogoś zabił w celu zdobycia jego zaufania. Albo proponuje Siggy małżeństwo w zamian za zamordowanie dzieci Ragnara - i tu po raz kolejny nie bierze pod uwagę, że może ona sobie po prostu pójść do Ragnara i wszystko wyśpiewać. Pomijając fakt, że raczej nie jest taka głupia by wierzyć w tego typu obietnice. Poza tym po co w ogóle zlecać takie zadanie? Przecież gdyby zdobył osadę sam mógłby to zrobić albo jego wojownicy mogliby go w tym wyręczyć.

Albo idiotyczne gadanie, że musi się zemścić na królu Egbercie. Zemścić za co? Za to, że obronił swoje ziemie?

Te wszystkie knowania i intrygi są nie tylko nielogiczne, ale najzwyczajniej w świecie po prostu nie pasują do tej epoki.

Mogli z tego zrobić zwyczajny serial przygodowy o podróżach, odkrywaniu nowych krain, wojnie, przygodach, przyjaźni - inspiracji znaleźliby mnóstwo w serii o Thorgalu i książkach Bernarda Cornwella.

Dodatkowym minusem jest kwestia ahistoryczności, do której nic nie mam dopóki mieści się w rozsądnych granicach i konwencji. Ukrzyżowanie, brak zbroi i hełmów u wikingów, hełmy angielskiej jazdy, ciężka kawaleria na polu bitwy Wessexu w IX wieku

Z postaci najlepszy jest król Egbert, zawiedli mnie Ragnar, Floki i bohater zbiorowi - angielscy żołnierze.

Zawiodła mnie absurdalna scena schwytania Athlestana, scena, ukrzyżowania, bitwa w Wessexie i wiele, wiele innych.

4/10.

Richtie

"Pierwszy miał logiczną fabułę - był sobie ambitny młody wojownik, któremu marzyły się morskie wyprawy na zachód. Jego przeciwnikiem był stary, konserwatywny jarl"
to jest logika bajki dla dzieci, jak o rybce Nemo. Jak w taki sposób spojrzy się na 1 sezon, to faktycznie jest logicznie - jak w Disneyu. Bo poza tym logiki w tym nie było żadnej, że przypomnę wyrzynanie własnych wojów, których najpierw zbałamuciło się do łóżka żony, zabijanie kowali, którzy jak wszyscy wiemy rosną na drzewach, mnich, który dość szybko kuma się z mordercami jego braci i chętnie opowiada o swoim kraju facetowi, który prowadzi go na smyczy. I reszta kwiatków w tym stylu. Sorry, dla mnie 1 sezon był bardzo nielogiczny :)

"Albo idiotyczne gadanie, że musi się zemścić na królu Egbercie. Zemścić za co? Za to, że obronił swoje ziemie?"
zemścił się za to, że Egbert obiecał co innego. Miały być rozmowy, Horik został, bo chciał kontynuować negocjacje. Miało już nie być walki.

"Te wszystkie knowania i intrygi są nie tylko nielogiczne, ale najzwyczajniej w świecie po prostu nie pasują do tej epoki."
nawiążę też do twojej wypowiedzi o nielogicznym zachowaniu jarla Boirga i Horika - wg mnie akurat ich zachowanie było logiczne - nakładały się tu na siebie duma, chęć zemsty za doznane krzywdy i za złamanie obietnic, zagrożenie dla swojej pozycji ze strony konkurentów, a knowania były całkiem ok - ot chodziło o starą, zwykłą władzę, o ziemie, o urażoną dumę. Nie wiem o co kaman, śmieszne by było, jakby się chłopy tłukły ze sobą jak w Borgiach, czy Rzymie :D

"Mogli z tego zrobić zwyczajny serial przygodowy o podróżach, odkrywaniu nowych krain, wojnie, przygodach, przyjaźni - inspiracji znaleźliby mnóstwo w serii o Thorgalu i książkach Bernarda Cornwella."
podróże są, nie ma co odkrywać, bo wszędzie są ludzie :) , wojna jest, przyjaźń jest. Inspiracja w Thorgalu? Mimo całej mojej dziecięcej miłości do Thorgala nie strawiłabym ciągłego uganiania się zakochanej pary w poszukiwaniu swojego miejsca i ciągłej walki z potworami :D

ocenił(a) serial na 9
matiiii

Sezon lepszy od pierwszego sezonu IMHO
Jeśli chodzi o cytat...nie mam specjalnie ulubionego....chociaż kilka ciekawych tekstów zaprezentowała ta mercjańska księżniczka - Kwenthrith?
Król Egbert, Bjorn, Jarl Borg i Athelstan ...te postaci uważam zaliczyły całkiem udany sezon....tych postaci jest pewnie wiecej, w zasadzie większość obsady stanęła na wysokości zadania
Siggy - uważam , że "zaliczyła" nieco gorszy sezon niż pierwszy i król Horik...nudna i niespójna logicznie postać.
Ulubiona scena - bez wątpienia Wikingowie szykujący się przed odpłynięciem do Brytanii -niesamowicie klimatyczna scena IMHO, kilka scen z królem Egbertem, zwłaszcza te które nawiązują do spuścizny antyku, monologi jarla Borg'a z czaszką pierwszej żony.
Moment/scena która mnie zawiodła... GOD SAVE ENGLAND!! jak krzyczy towarzystwo w czasie spotkania, królów Aelli i Egberta ...no k...comments :-/ Anglosascy wojownicy w hełmach burgundzkich/szturmakach.

ocenił(a) serial na 9
matiiii

Ja jednak z sentymentu wolę sezon pierwszy, co jednak nie oznacza, że sezon drugi był jakoś znacząco gorszy i zniechęcił mnie do oglądania . Co to, to nie. Ten sezon był po prostu inny.
Przechodząc do pytań:
1. Najlepszy cytat: "Mam nadzieję, że nasi bogowie będą kiedyś przyjaciółmi" i poprzedzające go zdanie "W deszczu słyszę mojego Boga, ale w piorunie słyszę Thora" <3
2. Postać, która zaskoczyła pozytywnie: Król Ecbert. Myślałam, że będzie jakimś jednowymiarowym złoczyńcą, ale okazało się inaczej. Podobała mi się jego nieco toksyczna relacja z Athelstanem. Przebiegły, ale myślący przyszłościowo król, w dodatku momentami bardzo zabawny. I świetnie zagrany. Athelstan to druga postać, którą odbieram pozytywnie zawsze i wszędzie, szczególnie zaimponował mi 3 odcinku. No, lofciam go, co tu dużo mówić <3
3. Postać, która mnie zawiodła: FLOKI. Nie zdradził Ragnara, ale smrodek pozostał. I jego ciągłe zaczepki wobec mojego ulubieńca działają mi na nerwy. Niby jest ciekawie, ale naprawdę mam ochotę rzucić czymś w ekran. BJORN. Po pierwszym odcinku z nim myślałam, że będzie fajny, ale ten wątek z Porunn mi go skiepścił. Rehabilituje go nieco w moich oczach jego nieskrywane uczucie do Athiego. ROLLO. Nawet bym nie zauważyła, gdyby go nie było.
4. Ulubiony moment: chyba najbardziej wryła mi się scena, w której Athi zabija torturowanego biskupa aby oszczędzić mu cierpień. Była świetnie zagrana, no i mnichu tak seksownie tam wyglądał (tak, wiem, płytka ze mnie kobita). Oprócz tego wszystkie chyba "Athelnary", zwłaszcza te z 9 odcinka, seks Ecberta z Kwenth (się uśmiałam!) i wypływ do Wessex przy dźwiękach "Helvegen".
5. Scena, która zawiodła: Hmm, chyba trochę ukrzyżowanie, bo liczyłam na jakieś darcie szat i biczowanko (pervert mode on). Po za tym Krwawy Orzeł! I śmierć Horika - liczyłam, że będzie bardziej spektakularna.
6. Ocena sezonu: 7/10.

Kocham_Skippera

"W deszczu słyszę mojego Boga, ale w piorunie słyszę Thora"
O tak, genialny cytat, Athelstan miał zajefajną kwestię.

ocenił(a) serial na 10
matiiii

Jak dla mnie oba sezony udane i każdy ma inny urok. Pierwszy wprowadza w świat wikingów, ich kultury, Kattegat i pokazuje pierwsze zderzenie obcych światów - co miało rewelacyjny klimat, drugi dysponując już rozwiniętymi postaciami rozwija wartko akcję.

Nie wiem po co przyp.. się do "ukrzyżowania" czy krwawego orła. Pierwsze jest faktem historycznym; ukrzyżowanie jako forma kary było już wtedy całkowicie zakazane, dlatego dziejopisarze odnotowali przypadki złamania tej reguły czyli właśnie ukrzyżowania - powołuje się na to Hirst w jednym z wywiadów. Co do krwawego orła - jest to kara legendarna, sporna, część historyków uznaje jej prawdziwość i to wystarczy, bo to serial rozrywkowy, a nie dokumentalny.

Co do III sezonu - spodziewam się wprowadzenia 1-3 ważnych, nowych postaci do Kattegat, żeby intryga nie traciła temperatury. Do tego mam nadzieję, że Ragnar przetrwa cały sezon i będzie występował w IV. Obawa o tyle uzasadniona, że jak wspomniał scenarzysta w najnowszym wywiadzie: pierwotnie zakładał śmierć Ragnara w finale pierwszego sezonu.

A odpowiadając na pytania z tematu:
- Can You keep a secret? / heh, no!
- Athlestan, tym że wrócił do Kattegat. Aslaug, tym że zdobyła moją sympatię.
- Lagherta, tym że odrzuciła trójkąt.
- najlepsze momenty: pierwszy najazd na Wessex; scena walki w lesie i ataku na klasztor. Pertraktacje Ragnara z Ecgbertem w saunie. No i cały 10 odcinek.
- ocena sezonu: 10

Można by dodać pytanie: ulubiona postać II sezonu?
moja to: http://www.youtube.com/watch?v=BfAbIn5GNwA

ocenił(a) serial na 7
Chomone

- najlepszy/ulubiony cytat? => nie znalazłem takiego

- która postać zaskoczyła Cię pozytywnie? => Lagertha - , nie dość że od samego początku jest świetna i pasuje do klimatu , to jeszcze dostała najciekawszy scenariusz do zagrania w drugim sezonie

- która postać Cię zawiodła? => Floki - z mistycznego pozytywnego wariata w S01 w jakąś popieprzoną postać w s02 , pomimo tego że pozostał lojalny

- najlepszy/ulubiony moment/scena? => zdecydowanie Blood Eagle , czyli scena z egzekucji Jarla Borga

- moment/scena, która Cię zawiodła? => zbyt mało i słabe sceny batalistyczne. W S02 trochę za dużo "na dobre i na złe" , a za mało akcji ;)

Moje odczucia i podsumowanie - S02 6/10 , S01 8/10 , co daje średnią notę 7/10 - zobaczymy jak będzie w 3 sezonie, który jest "przyklepany"

Chomone

Zajedwabisty filmik - Floki rlZ XD

"Można by dodać pytanie: ulubiona postać II sezonu?"
Pewnie, że można, ale tutaj nie da się edytować posta po upływie 5 min. : /

matiiii

Cytat: "Mam nadzieję, że kiedyś Twój Bóg zaprzyjaźni się z moimi" - Ragnar do Athelstana
Pozytywne zaskoczenie: Floki... No, dałem się zwieść, zwłaszcza pod koniec.
Rozczarowanie: Horik - nie myślał zupełnie jak władca powinien.
Najlepsza scena: Bitwa z ludźmi króla Egberta i Aelli - w pierwszej serii nie mieliśmy tak dużego starcia.
Najgorsza scena: Bitwa na początku, to jak Rollo się szybko poddał - sezon był reklamowany hasłem "zobacz, jak bratobójcza walka pochłania świat", a tu zonk, w tej formie porzucono ten wątek.
Ocena: 8/10

ocenił(a) serial na 9
matiiii

- cytat Lagherta odpowiadająca żonie Horika jak udało jej się zostać Jarlem "I killed my husband when he invaded me"
- postać zaskakująca pozytywnie - Księżniczka Kwentrith - rozruszała napuszone sceny na angielskich dworach ;-)
- postać która zawiodła - w sumie żadna
- najlepszy moment scena - bardzo podobało mi się wypłynięcie do Anglii w 9 odcinku, niby zapychacz ale jaki miał klimat.
- scena która zawiodła - bitwa z 9 odcinka i te nieszczęsne hełmy z Borgiów, które zepsuły mi radość jej oglądania.
- ocena drugiego sezonu 9,5 (pierwszego 8,5). Coś tam można by poprawić ale ogólnie było super.

ocenił(a) serial na 10
matiiii

Ragnar do Bjorna "think with your (head) not with your(dick)
- nowy Bjorn,Mnich
- król Horki
- scena kończąca sezon 2,Ragnar siedzący na szczycie drogi skalnej,patrzacy juz jak krol na pobliskie góry i ta muzyka

10

ocenił(a) serial na 10
matiiii

Floki do Ragnara

Zawsze trzeba spodziewać się najgorszego Ragnarze, nawet po własnej rodzinie. W ten sposób unikniemy w życiu nadmiernych rozczarowań.

ocenił(a) serial na 10
wesoly_statek

O tak, ten cytat też mi utkwił w pamięci. Floki objawił się w nim jako stoik :)

ocenił(a) serial na 9
matiiii

Dla mnie sezon 2 był lepszy, bo bardziej majestatyczny, dopracowany i świetnie wsparty muzyką Wardruny.
- najlepszy/ulubiony cytat:
"Bogowie uśmiechają się do odważnych kobiet"
- która postać zaskoczyła Cię pozytywnie:
* Lagertha, w pierwszym sezonie wydawała mi się troszkę nieokrzesaną, prostą kobietą, pozostającą w cieniu Ragnara, w drugim pokazała prawdziwą klasę i siłę, czym zaskarbiła sobie moje uwielbienie
* Erlendur, niesamowicie dziewczęca, anielska wręcz uroda, idzie w parze z żądzą krwi, wrażenie zrobiła na mnie scena gdy rozprawia się z oddziałem Ekberta. Stanowi przeciwwagę dla Bjorna...
- która postać Cię zawiodła?
...Bjorn, nie tego się spodziewałam po potomku TAKICH rodziców.
Krzywdę robią mu scenarzyści, ukazując go jako przerośniętego dzieciaka, ruszającego toporem,lecz nie głową.
Wątek z Porrun jest okropny.
* Asloug -wątek był nieunikniony,ale ona jako postać jest płytka i nieznacząca, jedyną jej zaletą jest macica, więc marzę, by jej przygoda z Wikingami prędko się skończyła.
- najlepszy/ulubiony moment/scena?
* Większość scen z Lagerthą oraz wypłynięcie Wikingów na podbój przy dzwiękach Wardruny.
- moment/scena, która Cię zawiodła?
* egzekucja Borga
- ocena sezonu w skali od 1 do 10
* 9

ocenił(a) serial na 9
matiiii

-cytat: Floki do Bjorna " Wojownicy nie okazuja serca dopoki nie otworzy go cios toporem"
-postac, ktora zaskoczyla pozytywnie: Księżniczka Kwentrith- wprowadza do serialu sporo humoru
-postac, ktora zawiodla: Bjorn- wydaje sie, ze jedyne co go interesuje to zabawa w ganianego z Porrun
-najlepszy moment: egzekucja Borga- niesamowita, klimatyczna scena z swietna muzyka w tle
-moment, ktory zawiodl: jedynie informacja, ze z Wikingami spotkamy sie dopiero w 2015 :)
-ocena: 9\10

agaS78

"Wojownicy nie okazuja serca dopoki nie otworzy go cios toporem"
Floki to kopalnia cytatów, jak czytam i sobie przypominam xD

ocenił(a) serial na 10
matiiii

ulubiony cytat...kwestia: Ragnar do Athelstana : Jedną rzeczą jest używać broni, ale inną zabijanie. Nigdy się nie wahać.

Postać która mnie zaskoczyła... zawsze Lagertha silna i konkretna, trochę mnie zawiodła jak się mężowi dała poniżać, ale i to szybko się zakończyło. Floki jeszcze tutaj się wykazał, genialna postać, lojalna i nigdy w niego nie zwątpiłam.

Kto mnie zawiódł? Bjorn, ale to dzieciak, jemu hormony w głowie, bardziej Rollo, człowiek niby wyrachowany, chcący sławy, chwały, ale im wyżej wzlatuje, tym głośniej upada. Zaczyna wracać do normy, jak kończy z upadlaniem się alkoholem i wraca do brata. Rollo swoja droga to fajna postać, mogli go pokazać jeszcze bardziej zwierzęcego...tzn. takiego prawdziwego wikinga, bez słabości, a tych ma wiele.

Najlepsza scena, kurcze, sporo ich. Ale chyba najlepsza, gdzie zaparło mi chwilowo dech, to Jarl Ingstad, jak Lagertha się ujawniła ze swoja nową pozycją, to było takie harde :D

Słaba scena- większość scen zazdrości Aslaug, jakoś jej nie lubię, chociaż rozkręciła się pod koniec sezonu.

ocena sezonu 10/10 na tą chwile nie znam lepszego serialu :)

matiiii

Ok, nie miałam zamiaru wracać do tego gówna - jakim był Vikings sezon 1, ale namówiona pozytywnymi recenzjami (między innymi chyba twoimi^^), złamałam się i obejrzałam 2 sezon.
W dwa dni :D

Pierwsze pytanie brzmi: czy to aby na pewno ten sam serial? Niby ci sami aktorzy, sceneria, ale jakaż kolosalna zmiana.
Już pierwszy odcinek ściął mnie z nóg, zbuczałam i usmarkałam się na końcówce jak nie przymierzając fanka Zmierzchu na widok Edwarda.
Potem było jeszcze lepiej.

Wszystko na plus - niesamowita poprawa we wszystkim, co mnie doprowadzało do szału i co hejtowalam w 1 sezonie:
- bohaterowie: pełnokrwiści, wiarygodni, wielowymiarowi. Jak sobie przypomnę Księciunia Jarla i jego Toudi i porównam z królem Horikiem i jarlem Borgiem, to mam ochotę przycisnąć tych ostatnich do pyszczków twórców i powiedzieć, TAK się robi tzw. negatywne postaci. Są TAK ZWANIE negatywne. Reszta to villainy z białymi perskimi kotami
- akcja
- linearna fabuła
- brak dziwacznych przeskoków czasowych
- prawie ciągłe trzymanie się logiki i zachowanie związków przyczynowo - skutkowych (i to w podstawach, jak wartość rzemieślnika - Horik zna cenę budowniczego okrętów, poprzedni jarl zabił kowala za pie*dołę jeżeli dobrze pamiętam)
- intryga na poziomie, w porównaniu z przepychankami w gimnazjum z poprzedniego sezonu
- weseksowy przeciwnik - marek Krassus się kłania, super :)
- mistyka, krajobrazy, efekty, cała ta wizualna otoczka - to już było piękne, teraz ciąg dalszy
- oprawa muzyczna - wydaje mi się być jeszcze lepsza, na pewno poszukam do ponownego odsłuchania
- postaci kobiece: oczywiście Lagherta wygrywa w cuglach wszystkie rankingi, ale na plus reszta kobiet, które są pełnoprawnymi bohaterkami, włącznie z drugo i trzecioplanowymi
- Ragnar nie irytuje jak dawniej
- Rollo nie irytuje jak dawniej (tylko ociupinkę)
- mnich ma WRESZCIE wiarygodnie pokazane rozterki
- świetnie pokazane zarówno wygrane jak i porażki bohaterów. wszystkich, nie tylko Ragnara.

Podsumowując - wow. Wszystko mi się podobało, ale najbardziej:
- Lagherta i to jak została jarlem
- rozstanie Lagherty, Ragnara i Bjorna
- jarl Borg
- KRWAWY ORZEŁ O JA PIE*DOLE
- przepowiednie Aslaug dotyczące jej dzieci (szczególnie jak się zna historię^^)
- więcej Wiedżmina i jego przepowiedni :P
- król Egbert

Niestety znałam spojlera dotyczącego Lagherty i jak zostaje jarlem (ubolewam nad tym, nie miałam niespodziewanki ^-^ ), no i domyślałam się, co knuje Floki, ciężko, żeby nie (co mi dziś też potwierdzono w spoilerze przed zakończeniem ^-^). Więc nie miałam niespodzianki i opadu szczeny w najważniejszych momentach :D No ale ok, Krwawy Orzeł mi to wynagrodził :)

Jedyny minus - wiking Erik grany przez Wladimira Kulicha nie powstał z martwych :&lt;&lt;&lt;&lt;

emo_waitress

witam XD

"czy to aby na pewno ten sam serial?"
pierwszy sezon pamiętam jak przez mgłę. pierwsze odcinki zrobiły na mnie naprawdę dobre wrażenie, ale potem moje zainteresowanie poważanie spadło. "wzięło" mnie dopiero w połowie drugiego sezonu (przez pierwszą połowę s2 badałam teren: ostrożnie, "poczekam, popatrzę, zrozumiem więcej i wtedy też może włączę się do akcji") - wniosek - twoje pytanie trafia w sedno problemu

"Księciunia Jarla i jego Toudi" cóż za trafne porównanie XD
teraz sobie myślę, że może faktycznie czepiam się Horika (że taki niezbyty ogarnięty z tymi swoimi intrygami, a wszak na tronie niby zasiada). w porównaniu z poprzednimi "negatywami" to rzeczywiście był lepiej pomyślany. do Borga nie mam pretensji. był więcej niż w porząsiu.
pewnie moje niezadowolenie z Horika wynika z tego, że w poprz. sezonie Wikingowie nie interesowali mnie jakoś szczególnie. nie skupiałam się zanadto na fabule, postaciach i nie pamiętam "jak było". ty masz inną perspektywę jak widzę. także - ciekawe spostrzeżenia.

happyand

Mój stosunek do Vikings można łatwo określić - nie maiłam w ogóle zamiaru wracać do tego serialu i wyczymałam całe 10 odcinków :D No ale e-koleżanki i e-koledzy tak ładnie namawiali, że postanowiłam sprawdzić (opornie i podejrzliwie) co zacz.

Mi król Horik w ogóle nie przeszkadzał, tylko dlatego nie ma go obok jarla Borga w moim zestawieniu, że to do jarla Borga czuję miętę i rumieńce. Ale poza tym Horik jest ok - jest po prostu królem, jedną nogą w przeszłości i jedną nogą w przyszłości. Albo chciałby, żeby był w tej nowej rzeczywistości, ale zabrakło otwartego umysłu Ragnara. Jest jak Rollo i to jest ich przekleństwem i powodem porażki.
Nie mogę Horikowi odmówić bezwględności, przebiegłości, sprytu - niestety dla niego Ragnar ma to wszystko również - i jeszcze rezerwy :)
Swoją drogą zastanawiałam się jakby to było, gdyby Ragnar postawił na Borga, zamiast Horika, na ile to jego "bo jest królem" było prawdziwe.

emo_waitress

"Swoją drogą zastanawiałam się jakby to było, gdyby Ragnar postawił na Borga, zamiast Horika, na ile to jego "bo jest królem" było prawdziwe."
Tak, po ostatnim odcinku miałem dosłownie to samo - 'co by było gdyby..' Ragnar postawił na jarla Borga - podejrzewam, że schemat byłby podobny, Horik ukatrupiony po inwazji tyle, że wrzeszczał by na krwawym orle i nie dostał się do Valhalli, a Borg.. cóż, knuł by dalej swoje, ale obyło by się bez idiotycznego "But we are not equals" albo "I'm the king" etc. z ust Horika. Ku*wa, Borg był zdecydowanie bardziej charyzmatyczną postacią : (

emo_waitress

"W dwa dni :D"
EMOOOOOO_waitress, szacunek xD

"KRWAWY ORZEŁ O JA PIE*DOLE"
XD

"Jedyny minus - wiking Erik grany przez Wladimira Kulicha nie powstał z martwych :<<<<"
Patrz, czyli miałaś plusa w s1, Kulicha xP

matiiii

Nigdy nie wyrzekałam się tego plusa :D Wręcz przeciwnie, ryczałam o nim wielkim głosem na prawo i lewo!

emo_waitress

A, no chyba, że tak xP

matiiii

Obejrzalem dwa sezony i stwierdzam ze w filmie jest duzo nie wyjasnionych zachowan bohaterow. np;

na poczatku I sezonu Svein (zarzadca Jarla Harledsona) przychodzi sam po syna Ragnara a zabiera dziecko innej wiesniaczki ? dlaczego ? przestraszyl sie topora matki Bjorna ? zalosne to bylo.

Pozniej Svein morduje tego chlopaka i zakopuje razem ze skarbami i tyle...
Harledson nigdy nie wspomnial o nim Ragnarowi, kompletnie nic.

Jak dla mnie cala scena moglaby niestniec.

------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ --------------------------

Nastepna scena, ktora mnie intryguje jest ta w ktorej Athelstan ma byc poswiecony bogom dzieki Ragnarowi (na szczescie nie zmienil jeszcze na tyle swojej wiary by dostapic tego ,,zaszczytu,,) a pozniej jak gdyby nigdy nic zostaja najlepszymi przyjaciolmi...

------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ --------------------------

Jescze jedna sprawa ktora mi sie przypomina to puszczenie wolno Aethelwulf w czasie zasadzki w lesie.
Kto wypuszcza syna krola ktory zdradzil i wyrznal pol mojej armi ? nawet nie zatrzymali go dla okupu.

to narazie tyle rzeczy, ktore mnie meczyly. Napisze jeszcze jak mi sie jakies przypomna.

matiiii

taki nudny piątek, prawda? XD
Pozwolisz, że jako odnośnik sobie obiorę twoje zgrabne pytania (niby się już sumowałam przy finalnym odcinku, ale ... od czasu do czasu jak się człowiek powtórzy, to to wcale przecież nie musi oznaczać, że człowiek ma sklerozę, poza tym masz rację. możliwość chłodnej oceny stanu rzeczy daje nowe perspektywy).
Będą oczywistości. Nie zamierzam się silić na oryginalność, więc ostrzegam :)

- Cytat.
"In the gentle fall of rain from Heaven I hear my God. But in the thunder I still hear Thor. That is my agony." Athelstan

- Ten, co zaskoczył pozytywnie.
Athelstan
(bo w s2e6 zakochałam się w serialu dzięki tej właśnie postaci. dzięki Athiemu przestałam Wikingów traktować jak "jeden z seriali, które oglądam". od Athelstana się zaczęło. po nim poleciały inne postaci, inne wątki. Zakochałam się w Lagerthie, Egbercie, Flokim, Wróżbicie, Cwynth - pierwsza żona Borga też się ciekawie pokazała, trwała przy mężu do samego końca ;) ... zakochałam się w Wardrunie, we mgle, w drzewach, w przepowiedniach, w tym, że siłą napędową nie są tu intrygi, a wiara w nadprzyrodzone).

- Ten, co zaskoczył negatywnie.
Horik
(bo ja jednak nie wiem co chodziło po głowie Odyna, gdy "sadzał jego tyłek na tronie"; a poza tym nadal nie jestem na stówę przekonana do Rolla - choć fizis piękne! włos piękny! - jednak nie mogę powiedzieć, że mnie zawiódł, po prostu nie dbam o niego wystarczająco, by budził we mnie jakieś skrajne emocje)

- A Moment to remember.
Athelstan, Egbert i pierwsza scena dotycząca skarbów-zwojów (odc. 6)

- A Scene to remember.
Krwawy Orzeł
(biały fartuch, rzeźnik Ragnar, Borg, pierwsza żona Borga XD, topór, rytuał, ofiara, krew, Wardruna - i wpadamy w trans - jak po grzybkach)

- Scena, o której można spokojnie zapomnieć?
Po taką pewnie musiałabym sięgnąć do pierwszego sezonu :)
Na siłę mogłabym wybrać, ale po co się siłować, prawda? (ale z Aslaug się nawet zgadzam - cyt. za matiiii: "w zasadzie zawodziła mnie większość scen z udziałem Aslaug w tym sezonie, ale tylko chyba dlatego, że nie lubię jej oglądać" - niby spała z Lagerthą i to jej się chwali, ale coś nadal powstrzymuje mnie przed pełnym zaakceptowaniem tej postaci - nieprzyjemnie mi się na nią patrzy, bo z urodą trafiła w me gusta tak, że gorzej nie mogła - oraz wepchnęła się między wódkę, a zakąskę, a tak się nie postępuje w moim świecie - może jestem zbyt powierzchowna ... postaram się o większy dystans na przyszły rok).

- Ocena.
Ciężko powiedzieć. Wolałabym nie oceniać. Nie umiem być obiektywna, bo ubawiłam się na 10 (i odkryłam Wardrunę).

happyand

Słowa Athelstana to było coś. Brakowało tego poprzednio.
W ogóle podobała mi się jego relacja z Ragnarem i z Egbertem, mnich bezbłędnie wyczuł podobne typy osobowości, tak jak oni zabujali się w nim od pierwszego wejrzenia (po czem uratowali mu życie i zaprzęgli do roboty, ale z miły słowy dla osłody). Po prostu Ragnar miał więcej czasu, żeby wygrać uroczego zakonnika :)

Z tego co widzę na forum Aslaug nie spotkała się z entuzjazmem :) Mi ona nie przeszkadza (chociaż w 1 sezonie była ugh). Na szczęście w tym pokazali ją jako normalną osobę, a nie jakieś dziwadło.
Niestety dziewczyna ma przerąbane, bo w zestawieniu z Laghertą przegrywa w oczach widzów, bo wyróżnia się tylko pięknymi strojami i urodą (nie pasującą każdemu). Ja na nią spojrzałam wreszcie całościowo i wyszło mi, że to jest właśnie taka księżniczka, przyzwyczajona od małego do zbytku, do swojego wyjątkowego statusu opartego na pochodzeniu, majątku i wyglądzie.
A kiedy zostaje jedyną żoną Ragnara, jej status opiera się na rodzeniu kolejnych synów.
Myślę, że z czasem dociera do niej jak niewiele to znaczy, stad jej gorzkie słowa "wszystkie dziewczyny chcą być jak Lagherta" i jej spojrzenie, kiedy wszyscy rzucają się witać byłą żonę Ragnara, zamiast aktualnej.

Cieszę się, że twórcy nie zrobili z niej wikińskiej biczy, która przybyła knuć i cerseiować na dworze Ragnara i nie zestawili jej z niepokalaną, świętą Laghertą. Obyło się bez głupiutkich uproszczeń, mimo współczucia dla Laghery, nie potrafiłam znielubić Aslaug.
No i nie jest zwolenniczką "czystości rodu", co widać po jej stosunku do najmłodszego syna. Za to można ją tylko szanować.

Obawiam się, że Aslaug padła ofiarą stereotypu: ładna kobita uwodzi męża bohaterki, którą wszyscy lubią, zajmuje jej miejsce, a potem zajmuje się rodzeniem i pilnowaniem mężusia. Toż to sucz i cielna krowa, najgorsze co może być w babie!
Tylko że nikt nie zmuszał Ragnara do romansu (wręcz przeciwnie, że przypomnę Bjorna), kiedy Aslaug przybyła po swoje prawa nie wygryzła Lagherty siłą, czy intrygami - była gotowa dzielić z nią męża ^^ - i całą winę za zaistniałą sytuację ponosił tylko jurny Ragnarek :) A skończyło się jak się skończyło.
To, że potem Aslaug zajęła się rodzeniem - no cóż, do takiej roli ja przygotowywano i kobita była dobrą matką.

Dlatego nic do niej nie mam :)

emo_waitress

Strasznie bredzę poniżej. Jak nie chce ci się czytać to przewiń do ost. zdania. Jest reprezentacyjne XD
Aslaug to rzeczywiście trudny temat jak się okazuje. Moja historia z nią swój początek bierze w odcinku, w którym księżniczka oddaje dziewczynie Bjorna wolność. Do tamtego momentu zupełnie mi latało co się z nią dzieje, co ona robi, gdzie bywa i z kim. Ktoś jednak zastawił pułapkę, a ja się w nią złapałam. Chodzi dokładnie o zdanie jednego z użytkowników (znajdź, kopiuj, wklej: "Porunn posłuchała całkiem rozsądnej rady Aslaug, że nie każda kobieta musi być tarczownicą (co za okropne słowo) i po zmianie design'u (choice nr 3)oczarowała do reszty Bjorna....tak btw, po tym odcinku chyba wzrośnie liczba fanów Aslaug." Tamtego dnia, pod wpływem czaru i charyzmy Jarla Ingstada, znalazłam się w nastroju feministyczno-bojowym i poczułam, że muszę wskazać, iż kobiecie godnej mojego szacunku nie może wystarczać produkcja niemowląt. Nie pisałabym o Aslaug, nawet bym o niej nie pomyślała, ale się rozsierdziłam tamtym wpisem. Wrrr... Teraz jak o tym myślę, to to zdanie wcale nie brzmi aż tak okropnie. W każdym razie po tamtej dyskusji mam do Aslaug stosunek mocno niezdecydowany (przed była mi obojętna).
Teraz - wątek zdrady (bo chyba do tej pory sobie tego akurat nie ułożyłam :). Wobec kobiet bywam bardziej wymagająca niż wobec mężczyzn. Zwłaszcza jeśli idzie o życiową mądrość, życiową inteligencję. Facet jest inny. Zwłaszcza facet przy forsie i u władzy. Musi rozładować stres. Musi, bo mu coś odpadnie, żyłka mu pójdzie i się jeszcze większy bałagan zrobi. Rozumiem to, mimo iż odbieram to jako oznakę słabości. Stres można rozładować posiłkując się środkami rozweselającymi lub seksem.Facet czasami myśli nieodpowiednią częścią ciała. Zwłaszcza, gdy prowadzi wysoce stresujący tryb życia. Poza tym władza zapewnia poczucie bezkarności i koło się zamyka. Nie usprawiedliwiam zdrady, ale z życia wiem, że ten system współcześnie niestety funkcjonuje. Panowie przy władzy czują się wyśmienicie. Panie również, ale jako, że sama jestem kobietą - od kobiet oczekuję więcej rozumu.

Aslaug ma swoje dobre momenty jednak. Np. spodobał mi się motyw sprawdzających się wróżb księżniczki (element lekko magiczny - a ja lubię takie elementy). Poza tym miała 1-2 dobre teksty.
A.... i jeszcze gdzieś było zasugerowane, że Ragnar przymusił żonę do 'zbliżenia' (a z tego wyszedł im Ivar the Boneless). Ja bym faceta zostawiła. Jestem zbyt wymagająca? Gdzie by się biedna księżniczka podziała bez męża!?
Nom, tom sobie popisała. Znów o Aslaug. A ona naprawdę nie interesuje mnie aż tak bardzo. To skandal, że się tyle napisałam o tak mało istotnej postaci! Znów! Ugh.

Dużo przyjemniej pisze mi się o Athelstanie. Wątek zwojów obudził we mnie małego odkrywcę, zaświeciły mi się oczęta, lico zapłonęło, kopara opadła. Fascynują mnie ludzie, dla których ich praca to pasja - tak wielka, że nie potrzebują posiadać rodziny. Pełnię szczęścia osiągają w ciszy, samotności, skupieniu i świadomości, że mają wyjątkową możliwość pozostawienia następnym pokoleniom skarbu zupełnie innego niż ludzkie DNA (równie cennego jednak). Athelstan działał w drugą stronę. Dostał możliwość odkrywania tych ludzkich skarbów - a wraz z tym możliwość tworzenia nowych, własnych. Odkrywanie tajemnic przeszłości wpisuje się w ideę jednostki wyjątkowej, która dokonuje rzeczy wielkich.
A Athestan zwoje rzucił! Zdrajca. I dla kogo to uczynił!? Ech. No dobrze, nie powinnam narzekać XD Ragnar ładnie prosił, ładnie. Koniec końców, mamy Athelstana tam gdzie on się przynależy według gładko rozpisanego scenariusza :)

... też się cieszę, że Aslaug nie jest drugą Cersei. Wikingowie to nie GoT. Trochę inny klimat :)

happyand

Tak pięknie piszesz o Athelstanie, że mi oczka mgłą zaszły. Ze wszystkim się zgadzam, pod wszystkim podpisuję :)

Uważam, ze o dobrości serialu, czy też filmu świadczy właśnie owo rozpisywanie się o postaciach wydawałoby się mało istotnych. W Vikings można tak pisać o Aslaug, o żonie jarla Borga, o chutliwej księżniczce z Tescolandu - niby nie miały dużo czasu antenowego, ale zapadły w pamięć, miały swoje miejsce w historii, można snuć teorie, jak się potoczyły ich losy, itd.. Twórcy odrobili lekcje, albo zwolnili stażystów i wreszcie skończyły się cuda jak jarl z 1 sezonu, o którym cokolwiek dowiadujemy się... tuż przed jego śmiercią.

Co do wątku romansu Ragnara z Aslaug - ja się staram wymazać to z pamięci, bo to wtedy wg mnie poziom serialu szorował brzuchem po dnie. O ile dobrze pamiętam (ALE mogę się mylić), to księżniczka zapragnęła Ragnara, który wielkim wojem był, a Ragnar zapragnął księżniczki (bo sam jest farmerem i ma farmerską żonę). Oboje byli chętni, nikt nie powiedział stop i pojechali z koksem, nie licząc się z konsekwencjami. Tzn. Aslaug się liczyła i nie miała nic przeciwko, za to Ragnar zastosował starą dobrą spychologię problemu w "a jakoś to będzie". I gdyby nie ciąża księżniczki, to tak by właśnie było.
Mimo wszystko Ragnar miał więcej do stracenia. Co też się stało i co powinien przewidzieć. No ale to był jeden z tych momentów, którymi drugi sezon Vikings mnie kupił - nie wszystko idzie po myśli Lothbroka, popełnia głupie błędy, traci, przegrywa. Tak powinno być :)

emo_waitress

"poziom serialu szorował brzuchem po dnie"
no patrz, a ja się zastanawiałam, czy by sobie nie odświeżyć S1, bo mam często wrażenie, że bardzom nieuważnie go oglądała XD ale skoro mówisz, że S1 może zepsuć dobre wrażenie jakie pozostawił S2, to może sobie odpuszczę i obejrzę po prostu na yt co lepsze sceny :)

a co do "trójkącika" Ragnar-Athelstan-Egbert (przeczytałam twój koment poniżej) - przypomniało mi się jeszcze, że ktoś tu kiedyś porównał ich do małżeństwa po rozwodzie - tydzień u mamusi, tydzień u tatusia XD tylko czy dziecię będzie szczęśliwe, jeśli przenosić je bez przerwy z miejsca na miejsce? zdecydowanie bardzo podoba mi się ten motyw athelstanowego rozbicia. zaczepki Flokiego dodają całości nieco smaczku. bardzo to się dla mnie (nadal) obiecująco prezentuje w nast. sezon. chociaż nie bardzo wiem, w którą stronę chciałabym, by się sprawa rozwinęła. pozostaje zaufać scenarzystom :)

happyand

Absolutni nie sugeruj się moją opinią :) Obejrzyj 1 sezon jak najbardziej!

Love child Egberta i Ragnara myślę, że tęskni troszku za Egbertem, tak jak będąc w Tescolandzie tęsknił za Ragnarem, więc co mi tam, decyzją niezawisłego sądu ustalam wizyty rodzinne Athelstana: rok w Ikei, rok w Marks and Spencer :D

ocenił(a) serial na 9
happyand

....poczułam, że muszę wskazać, iż kobiecie godnej mojego szacunku nie może wystarczać produkcja niemowląt.....

Chciałbym delikatnie nadmienić, że Lagertha która jak rozumiem jest godna Twego szacunku, wybrała poniekąd rolę wojowniczki-tarczownicy, nie mogąc się realizować w "produkcji niemowląt". Która to niemożność była dla niej (o ile pamiętam z pierwszego sezonu) osobistym dramatem. Tak, pamiętam oczywiście ,że popłynęła do Brytanii z Ragnarem , w czasie jego drugiej wyprawy, ale gdyby zachodziła w ciąże w tempie w jakim robi to aktualna przyjaciółka jej męża, myślę że jej kariera wojowniczki nie nabrała by takiego dynamizmu jak obecnie :]

Gryzio_2

Lagertha była silną kobietą, shieldmaiden już na początku S1. Już od początku zatem, jest kobietą, która w razie czego potrafiłaby (i potrafiła) poradzić sobie w sytuacji kryzysowej. Ragnar zgwałcił Aslaug (sory, ale małżeństwo, nie małżeństwo - jak facet wymusza się na kobiecie to ja mam na to tylko jedno określenie). Jeśli mylę się w sprawie gwałtu - proszę o dowód (mogłam pomylić fakty, wydaje mi się jednak, że Aslaug komuś tłumaczyła na czym polega przepowiednia dotycząca dziecka, które miało być "potworem"). Aslaug mimo zachowania męża nadal przy nim trwa. Lagertha była koniec końców ... podobna do męża(?), silniejsza od Aslaug zarówno psychicznie jak i fizycznie. Kobieta może się realizować jednocześnie jako "wojowniczka", matka, partnerka, singielka itd. itp. Są różne modele. W mój Aslaug się nie wpisała. Z zaciętością jej jednakże nie "hejtuję". Być może tak to wyglądało swego czasu - ze względów opisanych przeze mnie powyżej. Wydaje mi się jednak, że prawdziwej pasji we mnie przy okazji tej konkretnej (krótkiej) dyskusji nigdy nie było.
Mogłabym argumenty dalej mnożyć, rozpisywać się na temat moich kobiecych wzorców, ale po co. Mój światopogląd wygląda tak jak to przedstawiłam wyżej - oraz wcześniej, w dyskusji dot. odc. Choice. Można mnie rzecz jasna próbować przekonać, do tego, że modelowej kobiecie (wg czyiś wzorców) powinno wystarczyć macierzyństwo - ale sukcesów nie wróżę.
Starałam się rozstać z Aslaug względnie pokojowo, bo ostatecznie postać jest spójna i dobrze napisana. Postaram się ją odbierać chłodno i obiektywnie - tak jak to czynię w przypadku Rollo, Ragnara i innych, którzy nie wchodzą w skład moich "ulubieńców". Obiektywnie i bez emocji odbierałam Aslaug przed Choice. Uświadomiłam to sobie w sumie dop. w rozmowie z emo_waitress. Także teraz po prostu powrócę do tego co było.

ocenił(a) serial na 7
matiiii

W moim mniemaniu sezon I był lepszy gdyż wtedy pokazywał wszystko z bardziej historycznego i realnego punktu widzenia. Atak na klasztor wyglądał tak jak powinien wyglądać atak wikingów. Mała grupa rozbójników ląduje w pobliżu klasztoru, wchodzą bez robienia zbędnego hałasu, rabują co mogą i odpływają. Bez żadnych pojedynków z teatralnym wymachiwaniem mieczem. Następne bitwy też wyglądały realistycznie, dobrze pokazana walka w ścianie tarcz. Drugi sezon już postawił bardziej na widowisko i spektakl niż realia historyczne. Do tego ukazanie większych bitew nigdy nie wychodzi dobrze w serialach wiec też Wikingowie na tym tracą.

ocenił(a) serial na 6
matiiii

Wg mnie szkoda, że Floki nie zdradzil. Byłoby ciekawiej i mniej happy endowo, gdyby byl zdrajcą i zabiłby go Ragnar ze łzami.

Drugą wadą jest brak ofiar po stronie Ragnara. Od połowy sezonu było wiadomo że Horik zginie przez swoje kuncie.

Gdyby jarl Borg przeżył, a zginął Torstein, Floki, Siggy, Auslag byłoby o niebo ciekawiej. Przezyliby Ragnar, Bojorn i Lagerta.

matiiii

Sezon był dużo lepszy niż 1:) Od razu zgodzę się z rozmachem, tego właśnie mi brakowało w 1sezonie. Jak narzekałam, że wikingowie pływają jedną łódką w 20 to jakiś ciul na mnie mordę darł, że się nie znam i tak musi być, bo tak było, będzie i amen. Widać, że drugi sezon był dofinansowany, bo mieli kilka pięknych scen. Moja ulubiona to wypłynięcie wikingów do Wessex, żegnanie się ich w Kategatt i potem widok na wszystkie łodzie, do tego piękna muzyka- coś cudownego. Nie pamiętam scen, które jakoś szczególnie rozczarowałyby mnie. Moją ulubioną postacią będzie nowy król- Egbert. Ktoś równy Ragnarowi. Tak jak Aella mógł sobie spokojnie dyskutować z Horikiem, bo moim zdaniem mentalnie są na jednym poziomie, to Egbert jest partnerem do rozmów dla Ragnara. Czekam na 3 sezon, bo z pewnością dojdzie do ich spotkania gdzie są już sobie równi i żaden ciul nie będzie mówił Ragnarowi, że to może powiedzieć a to nie. Która postać mnie rozczarowała? Momentami Athlestan. Wkurzałam się, że udawał wielkiego wikinga, potem odnalazł się w swoim starym świecie, a na końcu wrócił do wikingów. Powrót był OK, dzięki temu wyprostowało mi się trochę zdanie o nim z początku sezonu. On nie pasowal właściwie już nigdzie, ale jestem zadowolona, że wrócił do Ragnara. To już krok w jakąś stronę, bo właściwie nikt go nie pytał czy chce być wikingiem, został tam siłą zabrany. Potem nikt go nie pytał czy chce być znowu mnichem. A na końcu wybrał sam. Skończyli to dobrze.
Nie wiedziałam co sądzić o nowym Bjornie. Młodszy aktor to była taka trochę zadziorna łajza, w kółko z czegoś niezadowolona, ale miał swój urok:) Nowy Bjorn nie wzbudzał u mnie entuzjazmu, ale przyzwyczaiłam się do niego. Właściwie to już go nawet polubiłam. Podoba mi się jak walczył w bitwie z Ragnarem, jak Ragnar nadał mu przydomek. jakie ładne sceny miał z Lagerthą. Nawet z tą całą Piorun- poczytałam komentarze innych i doszłam do wniosku, że te ich dziwne zaloty rzeczywiście mają jakiś taki młodzieńczy urok:) Ciekawe jak to zakończą, czy będzie ślub?;)
Nie lubię Siggy, nadal. Nie ufam krowie, jestem przekonana, że ona była po stronie Horika naprawdę i miała szczęście, że na końcu wybrała słusznie.
Cieszę się, że zginął Horik, cieszę się że w pięknym stylu usunęli Borga, cieszę się, że Lagertha jest jarlem, cieszę się, że nie ma miłosnego trójkąta Lagertha-Ragnar-Aslaug. Cieszę się, że Ragnar został królem. Sezon drugi był zdecydowanie lepszy od pierwszego. Mam nadzieję, że w kolejnym sezonie synowie Ragnara będą chociaż nastolatkami i że w kolejnych sezonach to oni przejmą serial. To byłoby boskie! Jestem zła o jedno- serial mógłby mieć chociaż te 15 odcinków, bo ledwie zdążyłam się nacieszyć powrotem serialu, a tutaj już koniec:( Sezon oceniam na dychę, pierwszy oceniałam niżej, ale i tak serial jako całość ma już u mnie 9/10.

alien_2

Ja też cierpię na głód Vikings, szczególnie że obejrzałam wszystko na raz, ledwo parę dni temu i cierpię na syndrom odstawienia :D Mogłabym spokojnie obejrzeć jeszcze z 10 odcinków w tym stylu :)
Mnich akurat dla mnie wreszcie pokazał się z lepszej strony, niż poprzednio. Bardzo była wymowna scena z rajdu, kiedy Athelstan w jednej chwili nie może się oprzeć pisaniu, a w sekundę później reaguje jak Wiking zabijając "napastnika".
Podoba mi się,jak stoi na rozdrożu, między mnichem a Wikingiem. Dla niego najlepiej by było, jakby mógł spędzić rok tu, rok tam :) Wtedy miałby pełnie szczęścia i czułby się cało :) U Ragnara ma rodzinę, ale u Egberta ma podniety intelektualne ;)
Właściwie to czemu Porunn nazywa się Porunn, cały czas wydawało mi się, że mówią do niej Thorunn?
Mały Bjorn był super, ten wieczny kwas na gębie :D Starszy też jest ok, taki kloc trochę :P
Siggy wiecznie jest na jakimś etapie knucia :) Ale co mi się spodobało w tym sezonie, to że nie jest stereotypową suczą od zakulisowych intryg, tak samo z resztą jak Aslaug. Siggy mówi jasno 'spowiednikowi', jakie są jej uczucia - nie jest to przyziemne "chcę pieniędzy i władzy huhuhu" i mimo wszystko Siggy wspiera Ragnara i jego żony. Co nie zmienia faktu, że gdyby pojawiła się okazja do odzyskania pozycji - to Siggy ją chwyci za nogi bez wahania :)
No właśnie, ile znasz przykładów tak pięknego i kreatywnego rozwiązania kwestii trójkąt miłosnego? Bez popadania w schematy?

"Jak narzekałam, że wikingowie pływają jedną łódką w 20 to jakiś ciul na mnie mordę darł, że się nie znam i tak musi być, bo tak było, będzie i amen" jeżeli potrzebujesz pomocnej ręki i toporka do wykonania rytuału Krwawego Orła na tym ciulu, to służę jednym i drugim :D

emo_waitress

""Jak narzekałam, że wikingowie pływają jedną łódką w 20 to jakiś ciul na mnie mordę darł, że się nie znam i tak musi być, bo tak było, będzie i amen" jeżeli potrzebujesz pomocnej ręki i toporka do wykonania rytuału Krwawego Orła na tym ciulu, to służę jednym i drugim :D"
Najpierw alien_2 mnie rozwaliła, a zaraz czytam cytat cytatu i słowa.. padłem, hahaha xDXD

alien_2

"Tak jak Aella mógł sobie spokojnie dyskutować z Horikiem, bo moim zdaniem mentalnie są na jednym poziomie, to Egbert jest partnerem do rozmów dla Ragnara"
Racja.

"i żaden ciul nie będzie mówił Ragnarowi, że to może powiedzieć a to nie. "
Ciul XDXDXD Rzeczywiście, Horik był ciulem mówiąc Ragnarowi "We are not equals" xP

matiiii

Na swój sposób miał rację, bo Horik był na poziomie intelektualnym glonojada i nie dorastał Ragnarowi do pięt:D No i dobra, był królem.

alien_2

haha, no tak xD

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones