Kiedy usłyszałem, że Lucasfilm - wspaniałe studio, które stworzyło Gwiezdne Wojny i Indianę Jonesa - wypuszcza nowy serial będący kontynuacją jakiegoś filmu z 1988 roku, to zdziwiłem się, że nigdy wcześniej nie słyszałem o "Willowie". Postanowiłem zatem nadrobić oryginał i później obejrzeć serial. O filmie mogę powiedzieć, że mi się podobał - miłe przygodowe kino familijne, taki Władca Pierścieni dla młodszych widzów. Po serialu oczekiwałem tego samego, ale się zawiodłem i nie chodzi o silne kobiety, ani lesbijki - mi to nie przeszkadza. Problemem okazał się fakt, że w tym serialu przygoda schodzi na boczny tor na rzecz... Źle napisanych nastoletnich romansów... Inną wadą tego dzieła jest fakt, że bohaterowie nie potrafią zachować powagi nawet na chwilę i ciągle stroją sobie żarciki, co kompletnie nie pasuje do sytuacji w jakich się znajdują. Przez te czynniki serial mnie zmęczył i kiedy końcówka sezonu zaczęła zwiastować, że "Willow" dostanie jeszcze 2 sezony, to powiedziałem wtedy do siebie: "Nie, NIE! Ileż można?!", jednak pisząc ten komentarz, wiem już, że Disney anulował 2. i 3. sezon. Jak dla mnie bomba, no bo po co marnować pieniądze na głupoty. Dałem nowemu "Willowi" szansę, która ten zmarnował, a szkoda, bo mogła wyjść z tego miła przygodówa, taka jak oryginał z lat 80., tylko z lepszymi efektami specjalnymi.