Wojna i pokój
War and Peace
2007
powrót do forum serialu Wojna i pokój 
ocenił(a) serial na 4
Bardzo mi było szkoda Sonii zakochanej w Mikołaju, kiedy on kochał Marie.W pierwszym odcinku wyglądali na wspaniałą parę, myślałam, że ich miłość przetrwa.Już w 3 odcinku było można wyczytać z twarzy Mikołaja,że coś jest nie tak(można się było domyśleć, że sercem opóści Sonię)
Troszeczke byłam zdziwiona z zejścia się Natashy z Pierem(książki jeszcze nie czytałam).Od samego początku byli oni wspaniałymi przyjaciółmi.Mogli liczyć na siebie nawzajem w każdej sytuacji.Troszkę się spodziewałam tego, że jednak będą razem.
Najlepszym momentem według mnie była chwila śmierci Anatola,kiedy trzmał za rękę K.Andrzeja.Ten moment był dla mnie najwspanialszy.
Piszcie który moment według Was był najpiękniejszy...
O ile pierwsze dwie części były niezłe, to potem było coraz gorzej, aż do apogeum w części ostatniej, która była swoistą operą mydlaną...dawno się tak nie wynudziłam: słabi aktorzy (Napoleon w grobie by się przewrócił, gdyby zobaczył tak beznamiętnego aktora w jego wcieleniu), przeciągane sceny i pretensjonalny aż do bólu melodramatyzm...nic dodać, nic ująć, biorę się za wersje z 1955 i 1968 roku...w dzisiejszych czasach chyba już nikt nie potrafi nakręcić dobrej ekranizacji powieści historycznej...
Całość filmu rzeczywiście daje przedsmak epoki i historii, ale czegoś tu brak...Zgadzam się co do wyboru sceny w któraej książe Andrzej przebacza Anatolowi, to jest taki klucz do docenieinia jego postaci,dla krytykujących go.
Dopełnieniem tworzącym moim zdaniem całość z tą sceną jest moment spotkania ciężko rannego księcia z Nataszą...i znowu przebaczenie jej. Wszyscy którym żal jest, że Natasza nie poślubiła Andrzeja powinni odczytać w tej scenie jej optymistyczną wymowę- tak jakby mimo jego śmierci ich miłość przetrwała. Przeczytajcie książkę będzie znacznie lepiej!
Tołstoj jest nie tworzył happy-end`ów-tak wygląda życie...doceńmy to co jest w trudnych sytuacjach pozytywne:)
