W porównaniu z wersją Bondarczuka ten film nie istnieje! Z geniusza Kutuzowa zrobili maszkarona, z Biezuchowa kaleke, a McDowell (przy całym moim szacunku do niego) to chyba role pomylił:/ Film ckliwy i jednostronny. Bez polotu, finezji i REALNOŚCI! Mnóstwo błędów i niedociągnięć. Tylko muzyka się broni (bo jest piękna!). Filmy o Rosjanach powinni robić TYLKO Rosjanie!!!