Rozczarował mnie Ken Duken (Anatol Kuragin), spodziewałam się po nim czegoś więcej. Moim skromnym zdaniem zdecydowanie lepiej jako czarne charaktery wypadli Toni Bertorelli (ojciec Anatola) oraz Violante Placido (Helena Kuragin). świetny również Malcolm McDowell jako apodyktyczny ojciec Andrzeja i Marii. Dosyć dobrzy Alessio Boni oraz Alexander Beyer (Pierre). Moją uwagę zwrócili również Hary Prinz jako Denisów jak i Ana Catarina Morariu - Sonia:)
Ogólnie serial mi się podobał (najlepsze wg. mnie druga oraz trzecia część). Miło się go oglądało (trochę wątek wojenny potraktowany po "macoszemu").
A mnie się wydaje, że Duken po prostu zagrał tyle,na ile mu pozwolono, tzn. niewiele przy takiej licznej obsadzie, i zrobił to dość dobrze. Z Anatola był przecież taki infantylny fircyk w zalotach i już, a on to pokazał.
Film rzeczywiście jest świetnie zrealizowany. W sumie chyba nawet dobrze, że tych scen batalistycznych nie było tak dużo pomimo tego że to była wojna. Wystarczająco dużo mamy tego w amerykańskich filmach sensacyjnych. Co do Kuragina to uważam, że rzeczywiście Ken Duken mógł pokazać trochę więcej pazura, ale ogólnie nie było najgorzej.