Obejrzałem parę odcinków i z początku myślałem że to film z lat '80. Szybkie zbliżenia na twarz aktorów, specyficzna muzyka i nawet zdjecia ... Wszystko jak w sowieckim kinie sprzed lat. Serial wciągający, ale jak podobne mu za wschodnią granicą, naiwna bajeczka która ma funkcjonować jako serial biograficzny. Pełno banialuk w zakresie faktografii. Messing zresztą wiele rzeczy sam ubarwił, przeinaczył i zwyczajnie zmyślił. Tradycyjnie w rosyjskich serialach niezbyt dobrze wychodzi ciagłość charakterologiczna głównych bohaterów granych przez wielu aktorów. Tu mamy młodego amanta messinga który uwodzi żony przemysłowców. W następnym odcinku Messing staje się człowiekiem o aparycji i mentalności zahukanego uniwersyteckiego doktoranta. Knjazew jest aktorem stworzonym do grania ról tragicznych i tragikomicznych ale nie do grania ról światowców i bon-vivantów jakim był Messing w pierwszych odcinkach. Dlatego też ten serial się rozłazi. Jest niespójny.
obejrzałem ten serial do końca. Jest tragiczny. Knjazjew z Messinga zrobił przygłupkowatego, naiwnego i oportunistycznego gamonia, który wierzy Stalinowi, berii a z oficerami NKVD i KGB gra w karty i uprawia pogawędki światopoglądowe. Funkcjonariusze NKVD na radziecką modłę - surowe, szerokoduszne, ideowo zaangażowane typy socrealistycznych bohaterów. Beria? Radosny, złośliwy przygłup. stalin? Dalekowzroczny okrutnik- myśliciel. Słowem - wszystko po staremu. Jaki serial rosyjski nie obejrzysz - ten piekielny wzorzec kremlowskich oprawców zobaczysz. jest to obrzydliwe po prostu i nic dziwnego że to społeczeństwo dalej ma stalina za wodza narodu a miliony ofiar tylko za 'aszybkę' w genialnym planie stworzenia państwa idealnego.
W rzeczywistosci Messing był niejednokrotnie aresztowany, szantażowany śmiercią, okradany z pieniedzy przez NKVD w Nowosybirsku a z więzienia wyciagnął go sam Beria, któremu Messing był po prostu potrzebny jako broń propagandowa. Gdyby nie to to ci serialowi uśmiechnięci chłopcy i dobroduszni oficerowie NKVD postawiliby go pod ścianką dokładnie tak samo jak tysiące innych.