"Worek kości" był pierwszą książką Stephena Kinga jaką przeczytałam. I jest ona w mojej osobistej piątce najlepszych książek Kinga. Specjalnie przed obejrzeniem ekranizacji przeczytałam ją po raz kolejny. Żeby lepiej mi się oglądało... Ale jakoś się nie udało... Niby film zrealizowany ciekawie, niezła obsada, cudowna sceneria, ale jednak czegoś mu brakuje... Może te rozbieżności pomiędzy filmem a książką jakie się pojawiły nic nie wniosły lecz przeciwinie, odebrały... Nie mam pojęcia... Mam mieszane uczucia... Książkę polecam! Tę i inne też! A film to może polecę Tym ciekawskim... Może ujrzą coś dobrego co mi umknęło...
Gdybym patrzyła tylko przez pryzmat książki to nie dałabym więcej niż 4. Ale brałam pod uwagę całokształt, który był rozczarowujący ale mimo wszystko dobry - jak i moja ocena czyt. 7 :)
W takim przypadku zgodzę się z Tobą ;). Ja świeżo po przeczytaniu książki obejrzałem i brakło mi tego czegoś. Gdybym nie czytał. Zdecydowanie lepiej bym ocenił
Też uważam tą książkę za świetną a przeczytałem już kilka S.Kinga i uwielbiam tą tak samo jak Carrie, Christine, Cujo, Wielki marsz, Cykl wilkołaka, Chudszy, Miasteczko Salem, Lśnienie, Smętarz zwięrząt i inne które czytałem. Jeszcze masa do czytania. P.s jestem właśnie po czytaniu książki także wrażenia świeże 10/10 daje powieści.
Dziś zabieram się za film, zobaczymy ile to różnic jest. Pozdrawiam.