Wszystkie są unikatowe, świetne i niepowtarzalne :D. Ale jednym z najlepszych jest ten z udziałem Edwarda Nortona, gdy Claire zapomniała o prezencie dla Phila i w ostatniej chwili udało jej się skombinować............jakiegoś backup piosenkarza, który jak myślała śpiewał ich zaręczynową piosenkę, a okazało się że jednak nie. Lecz Phil żeby nie zrobić przykrości Claire udawał, że rzeczywiście tak było, pomimo że wogule go nie rozpoznawał :P Jego miny z tego odcinka i tekst ze sceny podczas gdy kłócił się z Nortonem, a Claire nagle wparowała do pokoju: "He let me touch it" bezcenne :D