odcinek mi się podobał, choć cholera, momentami był trochę "cukierkowaty" ;)
Fusco - bardzo podobała mi się jego postawa i mam nadzieję, że gdzieś dalej nie zrobią z
niego "kreta" - powiem więcej, stanowią niezłe trio ;D a właściwie to jets ich już 4-ka ;P
ciekawe kiedy z Carter zgadają sie, że znają Jona ;D
Finch - coraz bardziej się rozkręca ;D niesamowicie lubię tą postac :)
Minusem odc.była jak dla mnie właśnie ta "cukierkowatość" gdzieś tam w odbiorze, choć
pewnei tak miało być.
I najgorsze jest to, że w sumie to mi żal Eliasa :P a z drugiej strony, nie powiem - ma koleś
łeb.
Ciekawe what's next :D
Mam nadzieję że Elias jeszcze w przyszłości pojawi się w serialu, bo to jeden z najlepszych powiedzmy czarnych charakterów, jakie w ostatnich latach widziałem. Dokładnie tak jak jeden z policjantów rozmawiając z Fusco powiedział, człowiek który jest w stanie ponownie zorganizować organizacje przestępcze. Plus facet miał naprawdę głowe na karku, i ciekawe były jego relacje z Johnem.
tak, zgadzam się z Tobą w 100% :) jest nie lada przeciwnikiem :) nie mogę się doczekać kolejnych odcinków :)
Mi się podobały sceny z Finchem w szczególności ta z bronią on tak nienawidzi broni a tu był gotowy za nią sięgnąć. Finch coraz bardziej się angażuje nie wystarcza mu siedzenie przed komputerem żeby ratować syna Carter odsłonił się i ujawnił spotkanie z szefem HR.Teraz Carter wie że może na nim i Reese polegać