Właśnie skończyłem oglądać ostatni już odcinek i powiem szczerze, że serial mnie wciągnął (wszystkie odcinki obejrzałem w niecałe 3 dni). Wielkim plusem jest to, że ma tylko 13 odcinków. Po co ciągnąć serial przez kilka sezonów, jak można w jednym i to tylko 13-odcinkowym wszystko załatwić, przynajmniej człowiek się nie nudzi i mile wspomina.
I teraz SPOILERY!
Wkurzało mnie trochę to, że ten cały Henry zabijał i przez cały czas nikt nic nie podejrzewał... Przecież musiał znikać codziennie na kilka godzin, nie? Morderstwo to nie jest od tak wychodzi na minutę i zabija, przecież musiał spotykać się z tym ojcem żeby obgadać sprawy, TO JEST ZDECYDOWANIE NA MINUS.
KONIEC SPOILERÓW!
Przyznam, że końcówka mnie trochę zawiodła, no ale cóż, nic nie może być idealne...
Ogólnie wystawiam serialowi 8/10 i polecam!
Co do tego zabijania to przecież nie tylko on zabijał. W sumie to więcej morderstw popełnił Wakefield a wychodzić mógł choćby w nocy
szkoda ze było wiadomo że to Henry gdy już ojciec Trish powiedział ze mu nie ufa, osobiście podejrzewałem Henry'ego i Jimmiego ale w ostatnim odcinku musiałem zrezygnować z tej opcji. Najbardziej wkurzający moment to walka z Wakefieldem w barze, Trish miała broń i zamiast pomóc Shaneowi który bil się z nim na noże to zamknęła się w toalecie. No i końcówka była słaba ogólnie dałbym 7/10
Tak to było dosyć głupie. To była najlepsza okazja do zabicia Wakefielda. Wiadomo że w takiej sytuacji człowiek nie potrafi sie racjonalnie zachowywać ale mogła się jakoś uspokoić i strzelić. Jeden strzał i po nim a ona zwiała. No i oczywiście chwyt stary jak świat bohater strzela do tego złego a kula dziwnym trafem przelatuje kilka centymetrów koło niego a póżniej ten zły podchodzi i zabija. Co oni po jednym naboju mieli czy jak że nie mogli strzelać do niego jeden pocisk za drugim. No ale to chyba jedyny minusy jak dla mnie 8+