Serial ma trochę drobnych błędów logicznych jak i fabularnych ale ogólnie napięcie i klimat
maskują te błędy. Jednej sceny jednak nie mogłem zdzierżyć. Chodzi o moment chyba w 10
odcinku, gdy morderca wchodzi sobie do baru z lancą gdzie siedzi 5 czy 6 osób z shotgunami i
jak by nic zabija dwoje z nich. Jak by to robił jeszcze zrobił z zaskoczenia czy jakoś tak ale on po
prostu wchodzi sobie spokojnie głównym wejściem, rozgląda się a wszyscy podziwiają.
Jak wspomniałem było jeszcze kilka słabszych momentów, ale które da się przeboleć. Ogólnie
bardzo fajny serial.
Widziałem tylko pierwszy odcinek i stwierdziłem że głupich scen było mnóstwo. Wg mnie jest wręcz odwrotnie - błędy maskują klimat i napięcie (o ile takie elementy w ogóle tu występują). Mam nadzieję nigdy już nie trafić na ten serial, takich głupot po prostu nie jestem w stanie oglądać.
Jak możesz oceniać klimat i napięcie serialu, skoro widziałeś tylko pierwszy odcinek. Tak naprawdę wszystko zaczyna się, według mnie, od 6 odcinka.
Jednej najgłupszej sceny nie mam, ale mogę powiedzieć o denerwujących szczegółach. Mieli tyle szans, żeby zabić Wakefielda. Oni mieli broń, a on tylko nóż. Tyle razy go widzieli i mogli zastrzelić go. Jedynie Niki złapała za broń i od razu strzelała, jak Wakefield wszedł do baru. Wszyscy mieli broń i mogli strzelać. Cal również mógł zabić Wakefielda. Miał go jak na widelcu, strzał w linii prostej i obydwoje z Chloe by przeżyli. Wkurzające!
Nie wiem jak mogę oceniać klimat i napięcie gdy widziałem tylko 1 odcinek, dlatego oceny takiej tobie nie przedstawię. Skoro wszystko zaczyna się od 6 odcinka to 38% serialu jest bezsensu bo składa się on z 13 odcinków.
ja też się zgadzam, serial roi się od nielogicznych, często głupkowatych sytuacji i to zabija cały klimat. I jeszcze ta grupka pięknych, młodych i bogatych Amerykanów też jest denerwująca. Niektórzy mają małe rozumki, ale to także element różnych typów postaci, więc wybaczam. Poza tym główny pomysł na każdy odcinek to muzyka niczym przecinający powietrze sztylet, tajemnice, szantaże, podejrzenia i co chwila ktoś kogoś straszy zza pleców - to trochę irytujące. Dlatego nie jestem chyba w stanie dać mu więcej niż 6...
Podpisuję się pod tym. Strasznie byłem napalony na ten serial, bo sądziłem, że będzie on godnym następcą Miasteczka Twin Peaks, ale się nieco rozczarowałem. Odejmuję punkty za naciąganą fabułę i nieracjonalne zachowanie ofiar (praktycznie się podstawiają mordercy). Co mnie jednak najbardziej w tym serialu irytuje, to przesadzona ilość trupów i brutalność morderców, zwłaszcza, że ich motyw jak się okazuje jest dość błahy. Chciałoby się pozgadywać, kto może być mordercą, a tu niestety każdy podejrzany szybko ginie (albo ma niezbite alibi), co ułatwia wytypowanie prawdziwego mordercy (dość szybko się połapałem kto jest wspólnikiem Wakefielda).
muszę zgodzić się z Tobą - ta scena ma masę błędów. jest ogólnie kilka nielogicznych rzeczy w tym serialu, jednak wg mnie, jest on ogólnie bardzo dobry.
Ta scena była głupia. Trish zamiast strzelać to płacze i piszczy, a koleś sobie chlasta po kolei jej kolegów.... masakra. Twórcom ta scena nie wyszła zdecydowanie. No i to ich wieczne rozdzielanie się, naprawdę niemądre, klimatu to nie budowało, a wręcz wkurzało. No ale jak pisałam w innym poście serial miał udany początek, a błędy zdarzają się nawet w najbardziej udanej produkcji.
Wiecie, że mnóstwo osób zachowała by się tak samo? Dobrze ze nie dostrzeliła sobie nogi tam jeszcze (co nie było by dziwne)
owszem masz rację, ale trzeba brać pod uwagę że do tego momentu serialu już wiele się działo czyli te osoby widziały już kilka strasznych rzeczy i nie zachowywały się w podobny sposób. A tutaj mniej więcej wiedzą czego się spodziewać, siedzą w dużej grupie i występuje taka panika - to już według mnie jest naciągane.
Cóż jest parę błędów, ale serial ten wciągnął mnie na tyle, że obejrzałem go przez 3 noce w trakcie wakacji letnich. Może to być dziwne, ale poniekąd czas w którym go oglądałem (ciepła, letnia noc) podwyższa mu ocenę. Muszę powiedzieć, że "Wyspa Harpera" wytworzyła fajny klimat (nie mam na myśli pogody :) )i ciekawość. Ogólnie lubię tego typu kino. Więc ostatecznie wystawiam mu ocenę 9/10. Uważam, że jest on rewelacyjny. Tak wysoka ocena, jak wspomniałem, głównie za klimat.
Mi także 'Wyspa Harpera' bardzo się spodobała. Może i było parę niedociągnięć jednak całokształt oceniam bite 10/10!
Co do zachowania Trish czy innych dziewczyn, reżyser przedstawił prawdziwą reakcję osób na widok mordercy - szok, strach i po chwili element samoobrony czy ucieczki.