Film oceniłam na 8, bo męczyłam się tylko 1,5 odcinka, potem wciągnęło jak diabli. Dźwięk pominę milczeniem. Ale po przeczytaniu różnych opinii kupiłam sobie książkę i liczę na silne przeżycia.
A nie rozumiem fenomenu Mateusza Kościukiewicza. Widziałam go w kilku filmach i dla mnie jest dobitnym dowodem, że w szkołach aktorskich przestali uczyć dykcji i emisji głosu. To mógłby być dobry aktor, ale ten głos, a właściwie jego brak, to aktorstwo zabija. Zapewne żadne szkolenie nie doda mu głębi i brzmienia, ale czystość wymowy poszczególnych głosek naprawdę można wypracować u logopedy. A komu jak komu, ale aktorowi powinno na tym zależeć. Wnerwia mnie to u Kościukiewicza okropnie.