Zakładam temat aby wymienić się opiniami na temat serialu, ale również zasięgnięcia zewnętrznej opinii na temat niektórych wątków które były dla mnie lekkimi dziurami fabularnymi lub też nie zostały przeze mnie zrozumiane ale przede wszystkim aby przedstawić ciekawy moim zdaniem pomysł na dodatkowy motyw który nawiązywał by do tytułu serialu a którego nie wykorzystanie jest w mojej opinii niewiarygodnym zmarnowaniem potencjału który nadał by serialowi dodatkowej nutki tajemnicy jak również uzupełniał by serial i nadawał tytułowi sensu.
Zdaje sobie sprawę ze serial jest na postawie powieści ale motyw ten nie zmieniłby ogólnych założeń fabularnych a jedynie je podkręcił.
Tytuł serialu to wzgórze psów, jeśli sie nie mylę jedyną sceną nawiązująca do tego tytułu była ta w której główny bohater zabiera małżonkę na wzgórze i opowiada że nazywa sie ono w ten sposób dlatego że jest tam stare cmentarzysko psów co nie ma żadnego związku z fabułą. Moim zdaniem bardzo ciekawym rozwiązaniem było by przewijanie sie motywu psów przez cały serial, bardzo znikomo i subtelnie ale na tyle wyraźnie aby dać widzowi do myślenia.
Główny bohater mógłby mieć ze 3-4 widzenia psa na wzór swoich zwid zmarłej dziewczyny, gdzieś w oddali w lesie w nocy, ślepia psa które znikają jak tylko odwróci wzrok na sekundę, najlepiej aby ze 2 widzenia wydarzyły sie w towarzystwie swojej żony ale ona nigdy by tych psów nie widziała coś w stylu "widziałaś tego psa tam" ale jak tylko wracał wzrokiem na miejsce gdzie go widział a ona skupiała na to miejsce uwagę to psa już by nie było, dało by to dodatkowy tajemniczy motyw do zastanowienia sie dla widza, o co chodzi z tymi psami, czy tylko on je widzi czy psy pojawiają sie naprawde, dlaczego ona nie widzi tych psów, czy są to tylko jego zwidy jak te ze zmarłą dziewczyną, czy są spowodowane prochami które zaczął w pewnym momencie łykać czy stresem związanym z poczuciem winy i zderzeniem sie z przeszłością, pojawianie sie psów byłoby bardzo subtelne nie nachalne dosłownie 3-4 razy w całym serialu zawsze w towarzystwie głównego (bardzo klimatycznego swoją drogą) motywu muzycznego serialu i zawsze w tajemniczych okolicznościach, mgła, las, wycie w oddali.
Skąd biorą sie psy? Na to mam dwa pomysły a jestem pewien ze zawodowi scenarzyści nakreślili by jeszcze lepszy.
Pierwszy pomysł to ojciec głównego bohatera lub jego brat, mógłby mieć 3 czy 4 psy w swojej gospodzie gdzieś w specjalnie przygotowywanym ogrodzonym wybiegu o których wiedzielibyśmy od początku, wraz z rozwojem wydarzeń i poszlak główny bohater prowadzący swoje osobiste śledztwo mógłby skupić swoje podejrzenia na własnym ojcu lub bracie (co finalnie okazałoby się prawidłowe co zaraz wytłumaczę) i dodało dodatkowej głębi do motywu jego schizofremii która była moim zdaniem słabo poprowadzona.
Drugi pomysł to chłop od telefonów, mam wrażenie ze jego postać jest trochę wciśnięta na siłę, nie rozumiem dlaczego nagle pojawia sie gość na łódce z pudłem telefonów który przewinął sie chyba tylko raz przez kilka sekund wcześniej.
Kiedy namierzyli telefon młodego zaginionego i znaleźli ten telefon u gościa z łódki zamiast tego mogliby by go zastać w jakimś gospodarstwie karmiącego te psy co nadało by jego postaci więcej sensu i ładnie łączyło sie z tym że finalnie okazuje sie że pomagał od początku.
No ale po co te psy?
Otóż na końcu okazałoby sie że szajka rozprawiająca sie z zabójcami dziewczyny zabijała by chłopaków na wzór Ramseya z gry o tron, rzucając ich żywych (po wcześniejszych torturach) wygłodniałym psom na pożarcie, uważam że śmierć w męczarniach będąc pożartym przez wygłodniałe psy to dużo bardziej pasująca śmierć dla ludzi którzy zgwałcili i zabili niewinną dziewczynę a następnie zrzucili winę na jej chorego umysłowo brata niż strzał z szotgana w klatę jak to miało miejsce z Maciusiem który był tak naprawdę najbardziej z nich wszystkich winny (on zabił dziewczynę kamieniem, jego pomysłem było wrzucenie kwasa dla chorego Seby) więc i on powinien zginąć w najgorszy sposób, sposób w jaki zginął to dla niego wybawienie a dla widza mega niedosyt moim zdaniem.
Kolejny motyw o którym myślałem to użycie psów do wyjaśnienia śmierci pierwszej ofiary (przyjaciela Więckiewicza). Policjant od samego początku wydawał sie skorumpowany, nie chciał prowadzić śledztwa, ignorował dowody itd. co było oczywiście celowym zabiegiem aby zastosować twist w ostatnich scenach, ale gdyby ciało zostało znalezione jako rozszarpane przez zwierzęta to policja założyła by że był to wypadek, gość wracał w nocy pijany przez las i miał pecha nadziać sie na dzikie zwierzęta, to by tłumaczyło dlaczego policja nie prowadzi śledztwa i dopiero gdy po sekcji zwłok i znalezieniu zawartości żołądka w postaci ludzkich szczątków, oraz po odkryciu przez dziennikarkę że szczątki są ze sobą spokrewnione policjant zajął by się sprawą (pozornie bo faktycznie wciąż by ignorował sprawę z uwagi na to że od początku znał sprawców ale oczywiste ignorowanie sprawy nie było by pokazane na ekranie) to pozwoliłoby myśleć widzowi że policjant jest legitny i dało by sie zastosować podwójny twist, widz myślałby ze policjant jest legitny aż do samego momentu jak dziennikarka ze szwagrem wparowali na impreze burmistrzowej gdzie policjant z pistoletem w ręku wystrzelał sie że jest skorumpowany, to byłby pierwszy twist a drugi nastąpiłby w ostatnich scenach kiedy dowiadujemy sie ze od początku ignorował sprawę gdyż znał sprawców i pozwalał na wymierzenie sprawiedliwości dla zwyrodnialców.
Oczywiście w końcówce śledztwa dziennikarki zaraz przed tym jak zostaje pojmana musielibyśmy również otrzymać scenę w której to ona w końcu widzi psa, to dałoby widzowi do zrozumienia że główny bohater sobie tego nie ubzdurał a psy faktycznie pojawiały sie wcześniej i znikały jak zjawy, pies mógłby na przykład doprowadzić dziennikarkę do ludzi którzy porwali Maćka i również tłumaczyło jak człowiek od telefonów ją zauważył, śledziła ich na otwartej przestrzeni nagle samochód sie zatrzymał w odległości kilkuset metrów a człowiek od telefonów nagle puka jej w szybkę, skad on sie tam wziął? Gdyby samochód się zatrzymał żeby go wypuścić to ona by to widziała, śledziła ich więc nie odrywała od nich wzroku, a tak można by to wyjaśnić tym że pies doprowadził ją do nich ale także pośrednio dał znać gościowi od telefonów że są śledzeni
Użycie psów znakomicie moim zdaniem łączyło by się również z przedstawianiem Seby jako zaklinacza zwierząt co w ogóle nie zostało rozwinięte, psy wodziły by za nos i naprowadzały na poszlaki na temat prawdziwej natury tej zbrodni niejako w hołdzie Sebastianowi lub też w celu oczyszczenia jego dobrego imienia.
Przejdę teraz do części w której chciałbym otrzymać odpowiedzi na temat scen i wątków których nie rozumiem a następnie zakończę kilkoma przykładami motywów które zostały źle wykorzystane moim zdaniem.
Kto zabił pierwszą ofiarę i dlaczego? Czy był to Więckiewicz tak jak zeznał młody cygan? Jeśli tak do dlaczego? Bo wiedział o zbrodni syna i to ukrywał czy też ze względu na dzierżawe?
Czy jednak Niemiec lub ktokolwiek od burmistrzowej w celu usunięcia przeszkody w postaci dzierżawy?
Dlaczego oni w ogóle przechowywali te telefony? Przecież to poszlaka która łatwo mogła do nich doprowadzić (co też sie stało).
Dlaczego ksiądz w ogóle sie wystrzelał z tajemnicy spowiedzi do Więckiewicza? Rozumiem że myślał ze umiera, przyszedł dać mu namaszczenie ale po co? Bo go to zżerało i chciał w końcu zrzucić ten ciężar i móc sie komuś zwierzyć? Nie rozumiem.
Po co w ogóle była scena z nagraniem przesłuchania Seby? Domyśliłem sie że młody policjant któremu puściły hamulce o którym ktoś wspomniał to główny policjant jak tylko była o tym wzmianka więc po co ta scena? Do niczego nie prowadziła, bohaterowie nic z tym nie zrobili nawet nie skonfrontowali policjanta w tej sprawie
Czy zeznania młodego cygana o Więckiewiczu były prawdziwe? Na początku nie dał pary z ust dopiero jak jego ojciec dostał grypsa od policjanta ze jak mu coś da to wypuści mu syna młody zaczął sypać i jeszcze te wymowne "my cyganie nie kłamiemy" wyglądało mi to na podpuchę żeby tylko uwolnić cygana a pozbyć sie Więckiewicza.
Kim jest kobieta w czarnej sukni?
No i oczywiście ostatnia scena... Zwykły zjazd czy złoty strzał?
Wątki i motywy które były moim zdaniem źle poprowadzone:
Postać gościa od telefonów, bierze sie znikąd nie wiadomo po co jest
Śledztwo i pojmanie dziennikarki powinno być wątkiem głównego bohatera, a nie poszedł się skuć i gościu znalazł go na sianie, skąd wiedział że tam będzie? Bez sensu.
Scena w barze pod koniec jest do wywalenia, gość krzyczy w niebo głosy ze naćpali Sebe co daje do zrozumienia bez wątpienia że miał z tym coś wspólnego, ludzie by go tam połamali, już nie wspomnę o tym że siostra powinna mu wystrzelić co najmniej lepe a nie jeszcze go ratować mówiąc żeby sie zmywał.
Ksiądz się wystrzelał z tajemnicy spowiedzi, nie rozumiem dlaczego.
Na plus: postać Więckiewicza, postać dziennikarki, postać policjanta i ewentualnie niemiec, król cyganów też był ok.
Na minus: główny bohater, miałki i nijaki w niektórych scenach wyglądał jak amator.
Żona Więckiewicza, praktycznie bez żadnego wkładu poza pocieszaniem wdów.
Gość od telefonów.
Tyle. Zapraszam do dyskusji
Wracając do Twoich przemyśleń odnośnie tych psów czy też prób pokazania tego w filmie - pytanie po co? Jaki to ma czy miałoby mieć sens? Przecież bohater nie ma żadnej świadomości o miejscu, jaki w tym miasteczku jest nazywane wzgórze psów. Zna to miejsce, owszem, ale te miejsce akurat dla niego nie powinno mieć żadnego znaczenia w trakcie prób dochodzenia prawdy o tym, co się dzieje czy o tym, co naprawdę się wydarzyło kiedyś i kto jest winny temu. On sam obarcza przecież siebie wina za to, że nie zareagował wtedy.
Wzgórze psów ma jednak znaczenie dla rzeczywistych oprawców i ojca bohatera - który podejrzewam że też czuje się winny i odpowiedzialny za to co się stało, gdyż nie zabrał Dari i Sebastiana do auta i nie pomógł im bezpiecznie wrócić do domu. Interesowało go tylko zabranie swojego synka, co do którego nie chciał, aby ten przebywał w środowisku porobione młodzieży - środowiska, w które później i tak wszedł uciekając z rodzinnego miasta. W książce jest wytłumaczone, że Mikołaj po osiągnięciu sukcesu w postaci wydanej książki wszystkie pieniądze przećpał i przepił i dlatego wraca z żoną do rodzinnego miasteczka.
Gość od telefonów jest nazywany Wiedźminem i pomaga ojcu Mikołaja wymierzyć sprawiedliwość. W książce jest ukazany podobno jako bardzo wierzący i to podobno on zmusza starego Bernata do zjedzenia kawałka ciała jego syna, jako pokutę. Bernata torturowany prawdopodobnie w celu ściągnięcia syna z Anglii. Zostaje wypuszczony tak samo jak ksiądz, gdyż bezpośrednio nie skrzywdził dziewczyny. Jednak rany od tortur i ogólny stan powodują jego śmierć.
Wzgórze psów jest symboliczne dla ojca Mikołaja i oprawców dziewczyny - zachowali się jak sfora bezpańskich psów, napadając i rozszarpujac życie dwojga młodych ludzi. Dlatego jak psy ich pokuta, kara za grzechy oraz miejsce spoczynku znajdzie się na wzgórzu, gdzie chowano zdechłe psy. To właśnie jest główne wytłumaczenie dla tego miejsca i tytułu książki.
Ksiądz nie mógł dłużej wytrzyma tego, że jako jedyny zna prawdę. Zwierzył się Tomaszowi po pierwsze, aby zrzucić z siebie ciężar, jaki na nim ciąży. Tajemnica spowiedzi. Tomasz umierał po zawale, był sprawiedliwym i surowym człowiekiem, któremu nigdy nie była obojętna sytuacja innych ludzi. Ksiądz zdecydował się mu powierzyć swoją tajemnice i złamać przysięgę spowiedzi gdyż Tomasz leżał na łożu śmierci i losy jego życia jak i fakt, co zrobi z powierzona mu właśnie prawda, która ksiądz skrywa przez te lata leżała już od tego momentu wg księdza tylko w rękach Boga. Więc w swoim mniemaniu ksiądz jakoby zdał się na wyrok boski.
Jak Justyna i Mikołaj znajdują poturbowanego na drodze, to widzimy jak po chwili mija ich van - wydaje mi się, że to właśnie był ten sam van, który pod koniec śledzi Justyna i zostaje porwana. To by wyjaśniało, że Tomasz jest "zleceniodawcą" tortur, a wyjaśnienie jest proste - poszło o kasę. Pachnie Orwellem. Być może nigdy nie chodziło o żadną sprawiedliwość, a zawsze tylko o pieniądze. Na koniec dowiadujemy się, że i ten zły Kalt nie jest zły, jeśli to Tomasz ma się z nim dorobić.