tak jak w tytule :P
jest to jedna z moich ulubionych historii (ogladalam anime, czytalam mange), a sunako jest jedna z moich the most fav characters ever after. wiec jak sie dowiedzialam, w sumie przez przypadek, ze i drama bedzie, natychmiast zaczelam ja ogladac. i musze przyznac, ze wydanie w wersji aktorskiej podobalo mi sie chyba najbardziej :P
na prawde swietna robota pod wzgledem fabuly i o dziwno doboru aktorow (:
Całkiem dobrze im wyszło, serio. Jak usłyszałam o tym, że ma być serial to, szczerze - bałam się. Zazwyczaj nie wychodzi im dobrze ekranizowanie mangi. Tutaj co do aktorów... hmm, wszystko było okej, ale aktorka, która grała Sunako trochę mi nie pasowała. Nie jakoś szczególnie, ale mogli wybrać lepiej. No i słabo trzymali się mangi ;P strasznie słabo. Ale jeżeli nie mam oceniać pod tym względem, tylko sam serial, to zasługuje na 9/10 :))
Aż się bałam oglądać, bo naprawdę lubię mangę, i szczerze mówiąc, mam mieszane uczucia. Z jednej strony, Kyohei było boski, no idealny po prostu, zresztą Takenaga i Yuki też, coś mi tylko Ranmaru nie podpasował, ale ok. Problem z Sunako- widać twórcy mieli nieco inny zamysł niż mangowy oryginał. Brakowało mi bardzo tych jej kłótni z Kyoheiem, bo Sunako miała pazur w mandze, w anime też to pokazali (pamiętacie te lody Haagen Dazs? :D), a tu tylko jak się krzyknie BuSunako x razy wreszcie "ożywa" . I ten jej głos, miejscami aż mnie przerażał. Ale humor miejscami powalał (Tamao i jej "Dziękuję za twoją troskę" i ta wiecznie ta sama mina... ) . Ale ta akcja w pierwszym odcinku, z tym klubem hostów, wg mnie w ogóle była niepotrzebna.
Ale mimo wszystko, drama coś w sobie miała, coś naprawdę urzekającego, więc 8/10 spokojnie mogę dać. Ech no, jestem dziewczyną, wiecie, zatem niektóre sceny z Kyoheiem i Sunako po prostu mnie urzekły (chociażby ostatnia, z czaszką, albo burdel w kościele, tudzież pijany Takano), bo widać twórcy dramy zdecydowali się na powiedzenie wprost o ich uczuciach, czego nie uświadczyliśmy jeszcze w mandze. Coś czuję, że do pewnych odcinków będę często wracać :)