Generalnie nie polecam, jestem raczej rozczarowany. Fabuła jest ciekawa, potencjał był, ale został totalnie zmarnowany. Scenariusz jest słabiutki, postępowanie bohaterów nie trzyma się kupy, niedokończone wątki. Po trzech sezonach nie wiadomo o co chodzi z tym symbolem, raz się pojawia często, raz nie ma go w ogóle. Bez sensu. Faceci są przedstawiani tutaj w złym świetle, bohaterowie męscy są albo idiotami albo totalnymi idiotami. Nie ma ani jednej postaci, którą można by było polubić i jej kibicować. Irytująca Shauna (zwłaszcza w dorosłej wersji), inni aktorzy też raczej nie przekonują (może mały plus w kierunku młodej Natalie). Dziwne decyzje. Przykładowo taka Melissa, która milczy przez całe dwa sezony, nagle w trzecim staje się niemal jedną z głównych bohaterek. Bohaterów Twin Peaks można pamiętać latami, ci z Yellowjackets są wszyscy jacyś miałcy i wręcz głupkowaci. Oglądając Yellowjackets, momentami miałem poczucie, że serial staje się własną parodią. Podsumowując, szukałem czegoś ciekawego po skończeniu Twin Peaks (którym jestem zachwycony), a dostałem badziewie o jakichś idiotkach...