wow, wow, wow! co za finał! oczywiście pozostawiają nas z większą ilością pytań, bez żadnych odpowiedzi… zgrabnie ustawiając wyczekiwany kolejny sezon serialu.
dla tych którzy nie wiedzą / nie zdążyli sobie wygooglować: "Transit Gloria Mundi" to łacińskie wyrażenie oznaczające pożegnanie z życiem i innymi doczesnymi rzeczami .
po pierwsze: Taissa i jej pieprzony sekretny ołtarzyk!!! WTF!?! spodziewałam się po tym serialu wszystkiego, tylko nie tego. szczęka mi opadła w tamtym momencie. a to złowieszcze spojrzenie i uśmieszek Tai kiedy wygrała wybory a w tym samym momencie Simone dokonała makabrycznego odkrycia w ich domu – genialne. aż przeszedł mnie dreszcz. Krąży teoria, że ołtarzyk może należeć do Sammy’ego ale ja stawiam wszystkie pieniądze na Taissę. powiedziała swojej żonie, że przez przypadek pozwoliła uciec Biscuit’owi a synowi – kiedy go pocieszała – że w pewnym sensie nadal jest z nimi obecny... cóż, w pewnym sensie jak widać do prawda bo jego i serce były na terenie ich domu. moja teoria jest taka, że Tai należy do sekty czy kultu na której czele stoi The Antler Queen czyli (prawdopodobnie) Lottie Matthews. od początku Taissa jawiła się jako do bólu pragmatyczna i twardo stąpająca po ziemi , tym większy szok że w wolnym czasie nie tylko zjada brud, wspina się po drzewach lunatykując ale też składa zwierzęta w ofierze. podejrzewam że Van musiała ostatecznie zarazić ją swoją obsesją wokół sił nadprzyrodzonych / bożków przyrody czy co tam się chowa w tym lesie. chociaż z drugiej strony Tai jest politykiem pełną gębą: ambitna, wyrachowana… utalentowany kłamca. dlatego niewykluczone, że jej postawa sceptyczki była tylko grą i tylko dla zachowania pozorów nabijała się z Van.
po drugie: Jackie. akurat to, że była jedną z tych dziewcząt która zginie w tych lasach było jak dla mnie oczywiste, tylko pozostawało pytanie w jaki sposób umrze. mnóstwo osób spekulowało, że to ona byłą tą dziewczyną która w retrospekcjach w pierwszym odcinku która zginęła w dole z palami a później najwyraźniej została zjedzona. osobiście obstawiałam, że Shauna ją zabije – już dała się poznać jako nielojalna i zdolna do tego żeby wbić nóż w plecy. fakt, że Jackie umarła w wyniku hipotermii zasypiając na zewnątrz blisko chatki sprawia że jej śmierć jest bardziej tragiczna niż zakładałam.
ponadto należy koniecznie wspomnieć o dziwnym śnie / wizji którą miała Shauna , gdzie Jackie wróciła do chatki a w cieniu za dziewczętami stał mężczyzna. Kilku czujnych fanów zwróciło uwagę na to, że tą postać można było zauważyć już wcześnie o ile przyglądali się czołówce. Kimkolwiek ten facet by nie był, nie ulega wątpliwości że to właśnie o nim mówiła Lottie
po trzecie: największa tajemnica finału, czyli kim są ludzie którzy porywali Nat? wiadomo, że Yellowjackets są nieustannie wypytywane o szczegóły tego , co się dokładnie wydarzyło i co zrobiły aby przetrwać w dziczy. już krąży teoria że tamta trójka to mogą być fani teorii spiskowych i żądają odpowiedzi. Jednak najbardziej prawdopodobna teoria to ta, gdzie Nat została porwana przez kult który ma ścisły związek z dziką przyrodą , szkieletem człowieka znalezionym na strychu tamtej chaty i oczywiście enigmatycznym symbolem dziewczyny na haku. kimkolwiek oni byli – członkami kultu, wyznawcami sił nadprzyrodzonych, zagorzałymi psychofanami – muszą mieć związek z Lottie Matthews.
a tak z innych moich teorii co do drugiego sezonu:
- Cassie nie jest pierworodną Shauny. podejrzewam, że Shauna urodziła dziecko w lasach Ontario i niestety zginęło , niewykluczone że padło ofiarą kanibalizmu co sugerowałyby sny które nawiedzały początkowo Shaunę
- trener Scott prawdopodobnie będzie pierwszą ofiarą kanibalizmu … albo morderstwa. jakkolwiek by nie było, Misty pewnie będzie tą która go zabije. generalnie współczuje facetowi musi czuć się bezużyteczny, słaby i zażenowany faktem, że zdominowały go jego byłe podopieczne
- obstawianie, że to Jackie była tą która zginęła w dole z palami jest słabą teorią , bo wyraźnie widać, że to była dziewczyna z długimi czarnymi włosami a nie brązowymi. wcześniej sama obstawiałam że to może być Lottie lub Marie, ale już wiadomo że to raczej nie jest Lottie.
- może to jest naciągana teoria, ale myślę że rodzina Lottie może mieć coś wspólnego z tą katastrofą. to Matthewsowie zasponsorowali ten lot, mają pieniądze i wpływy… ojciec Lottie został przedstawiony jako sceptyk niemniej jednak może mamy tu do czynienia z motywem bogatej rodziny która ma chore, mroczne sekrety?
Kilka teorii przedstawionych, rzeczywiście budzi respect - co więcej układa się w całość !!! i tutaj nie wiem czy się cieszyć czy nie :) w końcu wciąż nie mamy jeszcze wszystkich bohaterów (bohaterek) na scenie. Ja obstawiam że wypłynie jeszcze coś w rodzaju back to future - i nagle do gry "wejdzie" ktoś o kimś zupełnie zapomnieliśmy, np, ktoś kto uniknął feralnego lotu...
dziękuje :)
myślę, że miło jest czasem samemu się domyślić niemniej lepiej jednak kiedy fabuła jest mniej przewidywalna ;)
i uważam, że to byłoby świetne , gdyby o gry wszedł ktoś niepozorny i kompletnie przeoczony. bardzo lubię coś takiego w serialach i książkach.
masz jeszcze jakieś inne teorie / przewidywania co do drugiego sezonu ? :)
też właśnie mi się tak wydaje. myślę, że sny Shauny z porodem - pozornie komiczne - mogą być taką podpowiedzią losu jej pierworodnego dziecka.
Up. 16 <25 i Callie nie Cassie.
Mnie dla odmiany ostatni odcinek się średnio podobał, choć całość uwielbiam. Liczyłem, że twórcy ujawnią losy "nowej" postaci, która przeżyła katastrofę. W odcinku z chowaniem zmarłych ludzie na redditcie naliczyli 18 czy 19 osób. Czyli tyle przeżyło katastrofę. Po kolei - znamy losy 4 głównych bohaterek + Lottie (to ujawnili), zmarli Jackie, Laura, Travis. 8, czyli dalej nie wiemy co z tą 10-11. Mogli przecież nie pojawić się na zjeździe.
Co do Tai... "To" musiało się w niej obudzić, gdy Jeff zaczął je szantażować. Ma żonę 15 lat i gdyby wcześniej już miało to miejsce, Simone by to zauważyła. Swoją drogą fajnie, że Jeff nie zdradzał Shauny, on ją serio kocha (to jak jej bronił przy rodzicach Jackie, potem rozmowa w samochodzie, czy entuzjazm po wizycie u terapeutki).
Odnośnie do dziewczyny w dole, imo to Mari. Jedyna pasująca wyglądem i niebędąca na liście wykluczonych.
Możliwości do kontynuacji serii twórcy mają multum. Oby tylko nie poszli w stronę zjawisk paranormalnych. To zabiło (dla mnie) Lostów.
hm, w ogóle nie pomyślałam o losach pozostałych ofiar katastrofy. faktycznie to jest zastanawiające.
również rozważałam to, że szantaż był czynnikiem który obudził to co siedzi w Tai, cokolwiek to jest. niekoniecznie się jednak zgodzę co do tego że Simone zorientowałaby się w ciągu tych 15 lat małżeństwa. jest wiele historii , gdzie druga połowa dopiero po latach odkryła szokującą prawdę o małżonku czy małżonce.
co do Jeffa, całkiem sprytnie udało się im przedstawić go jako drania , podczas gdy w sumie nie jest aż takim zły. generalnie Shauna jest jak dla mnie najgorszą postacią i nie zasługuje na Jeffa, jest dla niej za dobry.
a na podstawie tego co zobaczyliśmy w 1 sezonie obawiam sie , że jednak ta historia będzie się bardzo opierać na zjawiskach paranormalnych. na ten moment wiele rzeczy nie da się wytłumaczyć w inny sposób. chociaż kto wie - może w tej kwestii twórcy wodzą nas za nos. ale rozumiem Cię, bo dokładnie ten sam aspekt zniszczył dla mnie Lostów.
Twój pomysł z samolotem mnie olśnił ;)
Masz rację, raczej nie da się uniknąć zjawisk paranormalnych. Mam tylko nadzieję,
że będzie to "delikatne". Żadnych wilkołaków czy wampirów, a coś w stylu trójkąta bermudzkiego. Jakaś siła sprawiająca, że dziewczyny stają się złe.
Widzowie nie odpuszczą twórcom tego symbolu. Natomiast taki zabieg, że go zobaczyły na pocztówce po latach i "to" odżyło, byłby spoko. Logicznie też by tłumaczył, dlaczego Tai po 25 latach znów zaczyna odwalać szopki i czemu wraca Lottie. One dwie chyba są najbardziej podatne na takie rzeczy (ich dzieciństwo). Rocznica szkolna czy szantaż, byłyby powodem kompletnie bez sensu moim zdaniem.
To by też fajnie wyjaśniało, dlaczego rozbił się samolot (a raczej 2). Oni przecież wcale nie mieli tamtędy lecieć, ale chcąc ominąć burzę się tam znaleźli.
W dole z palami nie zginęła żadna z obecnie nam znanych dziewczyn. Żadna z nich nie ma takich łydek jak ofiara. Idealnie widać to w kadrze, gdzie ukazana jest jej postać od tyłu gdy upada na śniegu. Mówi to fetyszysta kobiecych łydek, więc proszę nie negować ;)