Pierwsze trzy odcinki fajne, ale od czwartego serial skręca w feministyczne rejony. Niby mamy główną morderczynię, ale jak przychodzi co do czego, to oczywiście absolutnie najgorszy okazuje się być biały facet przemocowiec i z jego powodu główna bohaterka i jej prześladowczyni ze szkoły, której tak nie znosiła zawiązują sojusz przeciwko złemu samcowi.
Baby potrafią być naprawdę podłe, potrafią tak komuś opinię zjebać, że trudno jest coś takiego odkręcić. Nie kupuję historii głównej bohaterki. Taki typ jak ta jej prześladowczyni nigdy by sobie nie pozwoliła na to, aby ktoś się nad nią znęcał.
Ale było wyraźnie pokazane że się nad nią znęcał, przy końcu dosłownie ją tam zaczął dusić, bo myślał że została przez kogoś wykorzystana seksualnie I ZA TO JĄ ZACZĄŁ DUSIĆ xD i wierz mi, to że ktoś pokazuje sobą jeden wizerunek publicznie nie znaczy że prywatnie w zamknięciu może nie być inną osobą, która jest zaszczuta np: przez kogoś innego.
No zaczął ją dusić, bo oczywiście nie mogło zabraknąć białego, heteroseksualnego faceta przemocowca. Bo biały, heteroseksualny facet we współczesnych serialach zawsze jest zły.
Co jest złego w tym, że napisałam, a Filmweb nie chcę mi tego uznać, że takie jak Rhiannon przyciągają starych, zdziwaczałych 50letnich kawalerów i zboczeńców?