Kiedyś to był mój ulubiony serial i wydawało mi się, że David Duchowny już na zawsze pozostanie Mulderem. Poźniej oglądałem Califronication, gdzie Duchowny ponownie był genialny i idealnie dopasował się do komedii. Stał się Hankiem Moodym. Teraz jakoś nie wyobrażam sobie, że będę w stanie oglądać nowy sezon bez wybuchów śmiechu gdy przypomni mi się jakaś scena z Californication. np. Hank w trójkącie z Runklem i jakąś laską. Nie wiem czy będę w stanie na powaznie traktować ten serial.