Podobała mi się mroczna klima. Bardzo. Uwielbiałem odcinki podpadające pod kryminał lub thriller - wiecie, co mam na myśli, jakaś zbrodnia, śledztwo i często zaskakujący wynik. Jak z tym facetem co potrafił podpalić kogoś na odległość, albo czymś zielonym co załatwiało ludzi w lasach. Oglądałem bardzo dawno, więc sorki za ew pomyłki. Wracając do meriitum, wszystko byłoby genialne, gdyby nie... cała oś, można powiedzieć podstawa serialu - ufoludki. Jakoś nie mogłem tego przeskoczyć. Tak jak zachwycały mnie odcinki pozbawione tego elementu, tak odcinki spod znaku latającego talerza doprowadzały do załamki.