Ogladam odcinek po odcinku i fabula i logika jest ragiczna w wielu. wezmy s02e04
poprzez halucynacje czarny zabijal ludzi zwiazanych z wojskowym projektem. jeden splonal drugi zostal zastrzelony przez wietnamczykow.
no i przychodzi akcja na peronie gdzie Mulder tez zostal wprowadzony w haluny gdzie czarny zabija doktorka i tego ost lekarza Girradiego. jak wszysyc inny Mulder zostal zastrzelony w tej halucynacji i powiien zginac a on sie budzi jakby nigdy nic.
nosz karwa to zaoralo cala podstwe odcinka.
Może czarny strzelał tym razem ślepakami? :D No coś w tym jest; chociaż "haluny" są wprowadzane w czasie snu, a Mulder w czasie akcji nie spał tylko stąpał po peronie. Podobna akcja była przy Kryceku. Nie spał, ale widział pistolet zamiast Biblii. Podsumowując...zabijał sen a nie chwilowe halucynacje.
jaki zabójczy widok?
nie sen a halucynacje zabijaly. to sa po prostu bledy w scenariuszu ktore w latach 90 nikt nie zwracal bo kazdy robil WOW! ale teraz? wyglada jak tanie filmy klasy B C czy nawet D.