właśnie skończyłem oglądać ten serial i muszę przyznać ze jestem rozczarowany ostatnim odcinkiem .... nie wyjaśnił on wiele spraw i losów bohaterów serialu . Np co się ze Skinnerem gdy ten wszedł do gabinetu Kersha ( choć do końca to nie wiadomo czy on tam był ...) Albo nie wyjaśniona sprawa morderstwa syna Doggetta i podejrzanego o branie w łapę zastępca dyrektora FBI Brad Follmer .... hm szkoda ze tak olano te tematy . Po za tym zawodzi ten ostatni sezon 9 czuję ze taki na siłę ... obecność zjaw widzianych przez Foxa w ostatnim odcinku to już było moim zdaniem takie ....tanie . Najlepsze dla mnie były pierwsze 3 sezony potem już jak by zabrakło......pomysłów ? .A wy jak sadzicie ?
Zgadzam się, że sezon 9ty był zdecydowanie najsłabszym. Ale absolutnie nie podpisuję się pod tym, ze sezon 1-3 są najlepsze. O ile 3ci jest moim ulubionym, to uważam że 1rwszy odstaje na kilometr jakością od reszty serii (poza ostatnim sezonem). Złote lata Archiwum to sezony 2-7, przy czym moimi ulubionymi są 3-6. Ostatni odcinek - racja, ogromny zawód.
Już po raz któryś spotykam się z opinią, że 1-szy sezon X-Files jest słaby, choć nie rozumiem dlaczego - bo dla mnie osobiście jest jednym z najlepszych. Dlaczego ? Klimat. Przede wszystkim klimat. Te ostatnie sceny w pilocie i Erlenmayer Flask, gdy CSM chowa wszelkie dowody przed światem; Deep Throat - tajemniczy informator, który robił co robił tylko z sobie samemu znanych pobudek "trzymajmy przyjaciół blisko, ale wrogów jeszcze bliżej" - zawsze żałowałem że tak szybko go uśmiercili...; ta atmosfera gdy nie wiadomo o co chodzi, więcej się mówi niż pokazuje, jacyś goście w czarnych płaszczach - domysły, domysły, domysły... Sezon 2-gi to od razu ufo na dzień dobry w 1-szym odcinku, za chwilę Duane Barry i uprowadzenia... Za bardzo podano to wszystko na tacy, serial zrobił zwrot o 180% i karty poszły na stół, a atmosfera... po prostu się zmieniła. I taka juz pozostała na kolejne 5 sezonów. Dlatego bardzo lubię ten 1-szy sezon. Bo ma klimat którego potem już nie udało się powtórzyć... 2-7 bardzo dobre; 8 może być choć ten wątek z pochowaniem i odratowaniem Muldera po prostu debilny, sezon 9 zaś, cóż... w zasadzie jedynie finał The Truth, który mi osobiście bardzo się podobał, ale z czasem jakby zaczęły mnożyć się pytania, niewyjaśnione wątki i jedna mała myśl że można to było zrobić lepiej...
zgadzam się w 100% z ostatnim postem:) 1 sezon najlepszy, 2-5 bardzo dobre, chociaz 4 zahacza o zajebistosc, 6-7 juz troche gorsze, 8 i 9 do dupy.
Ósmy nie jest taki zły choć pomysł z wyciągnieciem Muldera z trumny po trzech miesiącach był żenujący.Ale 9 to porażka.Jednak siła serialu opierała się na genialnym zestawieniu głównych bohaterów.Gdy ich praktycznie zabrakło serial padł :/
Serial powinien zakończyć się krótko po zlikwidowaniu "syndykatu" w One Son w 6-tym sezonie. Z drugiej strony jednak nigdy nie doczekalibyśmy się ostatecznego wyjaśnienia śmierci siostry Muldera w 7-mym sezonie w dwóch odcinkach, które w mojej opinii są jednymi z najlepszych w całym serialu. Zawsze są jakieś za i przeciw, ale ostatecznie serial zakończono już wiele lat temu a my dzięki tym kolejnym, nawet znacznie gorszym sezonom, mamy znacznie więcej wspomnień ;)
Dla mnie serial był świetny przez pierwsze 7 sezonów. Generalnie włącznie z pierwszym każdy miał coś specyficznego w sobie, zarówno ciekawiły pojedyncze sprawy prowadzone przez M. i S., jak i mitologia serialu która była bardzo ciekawie rozwijana i pomieszana z przeszłością M.
Ale w 7 sezonie to wszystko zaczęło się psuć. Z jednej strony było dużo fajnych odcinków rodem z "dawnego" archiwum X, ale było też dużo wyssanych z palca. Ostatni odcinek i powrót do Belleflur, gdzie się wszystko zaczęło i porwanie Muldera wydało się świetnym pomysłem, niestety nie wyszło to serialowi na dobre, podobnie jak choroba Muldera. Z jednej strony pogrążyło to serial bo zlikwidowano jego fundament jakim agent M. właśnie był, z drugiej to, że dał się porwać, aby zgłębić tajemnice której tak dawno szukał wydało się ciekawe i sentymentalne.
8 sezon niestety nie pociągnął tego dobrze, brakowało też pomysłów na powrót Muldera, jego uzdrowienie (okropny pomysł), dziecko Scully jako Mojżesz i Super-żołnierze zamiast kosmitów to było zbyt wiele, zbyt przekombinowanych wątków, chociaż było kilka perełek (np. odcinek na platformie wiertniczej), ale to były tylko przebłyski dawnego "X".
9 sezon był poniżej poziomu tego serialu. Określę go jednym słowem....koszmar.
A co do odcinka "The Truth" to na zakończenie X-files czekałem dłuuuugo. W końcu obejrzałem i się rozczarowałem
Odcinek przegadany. Jest nam zapodana od dechy do dechy cała mitologia serialu chronologicznie, z tym że staje się to niekończącą się opowieścią (nie po to oglądałem serial przez 9 lat i głowiłem się nad paroma sprawami żeby w ostatnim, kulminacyjnym odcinku usłyszeć 9 lat serialu w 10 minut, bo to bez sensu).
Ostatnia scena odcinka w pokoju motelowym (scena niemal identyczna jak w Pilocie), Scully i Mulder siedzą, gadają że przez 9 lat pracowali, pracowali, pracowali a jak już wiedzą kiedy kosmici skolonizują Ziemię to...nie wiedzą co z tym zrobić i idą spać.
Naprawdę nie tego po finale się spodziewałem.
Epilog:
Szkoda, był potencjał - zostały zgliszcza. Byli kosmici - zostali jacyś śmieszni Super - Żołnierze; Scully ze zwykłej agentki staje się nagle matką jakiegoś Mojżesza który ma prowadzić atak kosmitów. Scenarzyści przegięli ;/.
Prawdę mówiąc każdy na siłę przedłużany serial tak kończył - dziwnymi pomysłami, przegięciami, nudą...
O ile dobrze pamiętam tak skończył min. Prison Break , Lost, Stargate SG1, Sliders... W tych serialach właśnie także ostatnie 2 sezony całkowicie zniszczyły wszystko co było budowane wcześniej, a to tylko pierwsze lepsze tytuły które przyszły mi do głowy...
Nigdy nie zrozumiem jak można być na tyle ułomnym, by próbować ciągnąć serial bez głównej postaci na której ten serial oparto - jak Duchovny z X-Files, Anderson z SG1 czy O'Connell ze Sliders'ów...
No cóż, Duchovny odmówił udziału w większej części 8 sezonu i w całym 9 bo jak mawiał w wywiadach "Mulder śni mu się po nocach". Wydaje mi się jednak, że bardziej chodziło mu o $$$$ niż o nudę związaną z graniem tej samej postaci. Z jednej strony to dobrze, bo gdyby grał dalej Muldera to pewnie oglądalibyśmy teraz sezon 17 archiwum X, a tak gdy serial zaczął upadać to zakończono go w taki a nie inny sposób.
Mnie akurat bardziej mierzi to, że zniszczyli fabułę w straszny sposób. Ci super-żołnierze i cała ta heca z dzieckiem Scully :/.
Najgorzej, że teraz chcą kręcić trzeci film fabularny który będzie kontynuacją wątków serialu, ale jeżeli będą drążyć tematy z sezonu 9 to będzie fabularna klęska tego filmu :/
Nie chcą kręcić. Duchovny nic nie mówił, że scenariusz jest na ukończeniu, tylko, że nie ma nic przeciwko zagraniu w XF3 jeśli takowy powstanie. Nie wiem czemu na żadnym polskojęzycznym portalu nie sprostowali tego newsa.
jaki by nie był to jednak x files :D jestem w 2 sezonie mam przed sobą jeszcze dużo oglądania ale do końca roku skończe :) pociesza mnie to że nadchodzi 4 sezon californication z duchovnym :D
Właśnie skończyłam oglądać serial. Czytałam wiele wypowiedzi, że ten serial powinien się skończyć wraz z szóstym lub siódmym sezonem, bo ósemka i dziewiątka są kiepskie i naciągane. Owszem, uważam, że dziewiątkę bez Muldera dość dziwnie się oglądało, ale po tym jak przestałam się irytować nowymi postaciami, to muszę stwierdzić, że Doggett i Reyes nawet sobie poradzili, a niektóre odcinki były naprawdę interesujące. Scena kiedy Monica (w odcinku "4-D") przyszła odłączyć Dogetta była mocna.
Jeżeli ktoś porównuje dzisiejsze oglądanie X-files z dawną, młodzieńczą fascynacją to zawsze będzie się czuł lekko zawiedziony. Mnie też przyprawiały o dreszcze niektóre odcinki. Kiedy byłam smarkata i oglądałam je późną porą, to po nocach śniły mi się klęczące dziewczynki z wypalonymi oczami albo potwory mogące przeleźć przez otwór wentylowy ;) Teraz jestem starsza i nadal uważam, że jest to świetny serial, trzymający w napięciu i momentami przerażający, nie znoszę jedynie odcinków gdzie wyłażą z ludzi jakieś robale, np. karaluchy (choć w tym z karaluchami dr Bambi była zabawna, a jeszcze zabawniejsza reakcja Scully) Super żołnierze, no może i trochę przesadzone, ale przecież było wiele innych, równie nieprawdopodobnych historyjek. Ktoś w innym poście napisał, że Scully nie powinna oddawać dziecka - ale Spender powiedział, że nawet już normalnemu Williamowi i tak nie dadzą spokoju, a po drugie wyobrażacie sobie walkę o ludzkość z małym dzieckiem u boku?
The Truth przegadany.... może trochę. ale mi się bardzo podobał. A scena w motelu udana. Zakończenie mnie nie rozczarowało, pozostał co prawda wróg (wiadomo jednak jaki), ale też chęć walki i nadzieja.
Serial kultowy. nieraz do niego jeszcze wrócę, bo go uwielbiam, nawet te odcinki z kosmitami, czy to szarymi, oślizłymi czy też tymi w ludzkiej postaci....
Rowniez ogladalem ten serial za mlodu, jestem teraz starszy, ale w dalszym ciagu trzyma mnie on w napieciu. Sezon 8, jak i 9.. nie sa wcale takie do bani. Ogladajac filmy (tzn, pelnometrazowe) kieruje sie wlasnie dosc czesto doborem aktorow, tutaj, w serialu rzecz ma sie inaczej. Oczywiscie, bezdyskusyjne jest to, ze X Files to Duchovny, ale nie zostal on wyciety z fabuly w sposob tragiczny, jego postac nie zostala podmieniona kims innym, bo to by byla profanacja. Scenariusz ciagnal sie dalej, i wg. mnie wcale nie kulal.. Pisze tutaj o tym, ze w pewnej chwili zdalem sobie sprawe, ze ogladam te odcinki nie dla konkretnych aktorow, lecz tematyki, ich wyjatkowosci.
Jestem sympatykiem wszystkich sezonow, bez wyjatku, kazdego odcinka. Sprawy the x-files trafialy nadal na biurko nawet bez Muldera. Scully sluzyla rada, Doggett i Reyes udzwigneli swoje role, niekiedy wspominiany byl Fox, jednym slowem zycie toczylo sie nadal. Ten film to dla mnie dawka SCI-FI i nowa para agentow dalej jej dostarczala. Odświezyli oni serie, moglem odpoczac troche od rutyny.. i jedyne czego mi tutaj szkoda, to braku odpowiedniego zakonczenia.
Zgadzam się w 100%. 9 sezonu nie było w Polsce bo głupie Polaczki zamiast czekać w napięciu aż znajdą Muldera, zostawał "oburzony" iż zastępuje go Doggett.
Powinni po prostu 10 sezon jeszcze zrobić, ale oglądalność zbytnio spadła. A co do morderstwa syna Doggetta to 3 odcinki wcześniej wyjaśnili. Mnie ciekawi to co stało się ze Skinnerem, Doggettem i Reyes skoro dyrektorem FBI został superżołnierz. I w ogóle M&S mogli zapobiec inwazji. Nie oglądałem jeszcze 2 kinówki może tam się to wyjaśni. A dla mnie sezony to tak:
1 sezon 9/10
2 sezon 10/10
3 sezon 10/10
4 sezon 10/10
5 sezon 10/10
6 sezon 7/10
7 sezon 10/10
8 sezon 10/10
9 sezon 8/10 (za mało mitologicznych i Scully zaczęła być wkurzającą postacią)