Które odcinki 9. sezonu to wasze ulubione??
Moje ulubione to:
The truth - może jako całokształt nie do końca mi się podobał, bo
czegoś mi brakowało, ale np. momenty wspominania poszczególnych
odcinków, podczas przesłuchiwania lub pranie mózgu Muldera i to
zdziwienie na obojętność Muldera podczas pierwszego spotkania
po roku głównych bohaterów, dla mnie były genialne.
Improbable - tajemniczy pan z warcabami, seryjny morderca, niesamowita muzyka,
zawikłana prawda o cyfrach 6 i 9 no i genialne docieranie do prawdy przez Monice
na parkingu, sprawiło, że to jeden z moich ulubionych odcinków.
Trust No 1 - jedyne czego w nim zabrakło, to chociaż dwuminutowego
spotkania na pustyni Muldera i Scully.
dla mnie niestety żaden. sezon 9 to ewidentnie krok w stronę próby wyjaśnienia wielu wątków a jednocześnie brak Muldera i Scully w głównych rolach sprawia, że trudno go oglądać. Trochę wpieniają mnie jakieś metafizyczne podejścia u Reyes, mocno naciągany wątek Doggetta, a brakuje klasycznych opowieści oraz wątków powiązanych z główną fabułą jak to było w sezonach 1-6. Dostajemy coś, co z każdym odcinkiem stawało się coraz nudniejsze, aż do finału, którego mogłoby nie być.