kiedys byly lesze odcinki wiecej starchu a teraz sa mniej straszne i robi sie nudny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!ktos sie zgadza?????
Ty dawno zeszłeś na psy,bo niewiesz co to wolność słowa.Co do filmu Edytula ma racje po jakimś czasie serial zszedł na te psy,pewnie dlatego że reżyserów było dziesiątki,a nie każdy przecież musi być geniuszem swojego fachu.
W sumie fan powinien uwielbiać wszystko co wyjdzie spod pióra ulubionego twórcy ale...
Musze to powiedzieć: seria 8 i 9 to dno! Po genialnej, najlepszej w całej historii serialu szóstej serii i 7, która ujdzie w tłumie, nadeszły straszliwe czasy! Ja się skręcałam za każdym razem jak widziałam Doggetta i Reyes! Przecież to już nie archiwum X tylko jakiś JAG! X Files to tylko i wyłącznie Mulder i Scully, a nie tysiące nowych beznadziejnych postaci! Scully zachowująca się jak jakaś kumoszka, mysląca tylko o dziecku i Mulder, facet po głębokich przejsciach - to nie Archiwum do jakiego się przyzwyczailiśmy :| Dla mnie jedynym pocieszeniem jest wspomnienie 6 serii i nadzieja, ze polszmat znów wyemituje X files.
Pozdrawiam i jak coś zapraszam na gadulca, nr znajdziecie na blogu filmwebu :)
Aaaaaaaaaa jak pogaduchy o archiwum, to pewnie:D Właśnie miałam odpisać na wcześniejszy komentarz o 6 serii, ale tak patrzę, że to tesh Twój :p
Co do ukochanych sezonów, to chyba każdy ma swoje, ale miło widziec, że komuś się 6 seria podoba - pozytywne opinie najczęsicej słyszy się o 4 pierwszych. Ja osobiście najbardziej lubię 5 ( a Reduxy to dla mnie mistrzostwo świata). Od 6 wybitnie się klimat zmienia. Nie wiem, czy wiesz, o co mi chodzi - jest dużo więcej 'smiesznych' odcinków (co nie znaczy gorszych) i chociaż osobiście wolę wcześniejsze sezony, to pochwała należy się tu jush za sam The Begining, albo ostatnią Biogenezę (takiej trylogii jeszcze w archiwum nie było(lol)).
I na tym się kończy sielanka, bo teraz trochę się z Tobą pokłócę:p
'powinien uwielbiać wszystko co wyjdzie spod pióra ulubionego twórcy' - to raczej o fanatyku:p Prawdziwy fan kocha - a jak kocha, to i powie, co mu się nie podoba:) Ostatnie sezony faktycznie mnie na kolana nie powaliły, jak pierwsze, i nie czuję się w obowiązku ich uwielbiać tylko dlatego, że to archiwum:) Ale żeby je tak od razu od szitów?- a może Cię przekonam?:)
No to próbujemy - najpier ósemka:
(UWAGA, BĘDĄ SPOJLERY)
Archiwum to Scully i Mulder i tutaj nie ma nawet o czym mówić. I chociaż 8 seria faktycznie... ok - stwierdzenie , ze 'nie jest najlepsza', nie jest najlepsze:p Ale nie powiesz mi, że archiuwm się skończyło na 6 (ewentualnie na 7) a reszta to dno:) Weź same dwa pierwsze, kiedy go szukają - tesh wolę Muldera od Dogetta, ale nie powiesz mi, że to nieciekawa postać(jush przez samo to, że ))jak to w archiwum(( długo nie wiadomo, jaki on w końcu jest. Nie ciekawiło Cię, po czyjej tak naprawdę jest stronie? Wiadomo było, że Muldera w końcu..... zwrócą (jakkolwiek to zabrzmiało:]), więc było tesh napięcie - ja na przykład czekałam na odcinek, w którym coś takiego się stanie. A w międzyczasie owszem, było nudnawo i chwlilami prawie tandetnie (patrz odcinek o nietoperzu albo cofaniu się w czasie) ale były tesh całkiem niezłe odcinki (jak na przykład ten ze snami Doggeta albo o tym karzełku bez nóg- zaraz po napisach zaszyłam się głęboko pod poduszką:). I chyba mi nie powiesz, że Roadunners był kiepski - miałeś prawie wszystko, co w Archiwum najważniejsze - bo chociaż bez Muldera, to jednak z napięciem, humorem, całkeim przyzwoitym robalem no i.. mało Doggeta:p Mnie się osobiście bardzo podobał. A żeby nie było, że tak chwalę i chwalę, to za jedno chętnie dałabym Carterowi w pysk - że w Per Manum rypie się scenariusz (punkt dla Ciebie, jak wyłapałeś, w którym miejscu:D)
A kojarzysz This is not happening i Dead Alive?(musisz:) Jak do pierwszego nie mam zarzutów (a szczególnie do końcówki), to w DA Anderson rzuciła mną o ścianę - była rewelacyjna i samo to stwarzało niesamowity klimat. Zresztą sam odcinek tesh do tych gorszych nie należał (a jak się chcesz czepiać tego, że obudzili Muldera po 3 miesiącach w trumnie, to tylko przypomminam,że jush nie takie rzeczy się w archiwum działy:))
No i masz Muldera - i chociaż 6 seria to to nie jest, to na takie odcinki, jak Empedocles czy Alone patrzy się całkiem przyjemnie choćby ze względu na relacje Mulder - Scully - o, i Vienen jeszcze :] I co to znaczy 'Mulder, facet po głębokich przejsciach - to nie Archiwum do jakiego się przyzwyczailiśmy :|' - a przepraszam bardzo, przez poprzednie sezony to Mulder przejść nie miał, tak?:) I nie powiem, żeby płytkie były:]
W zasadzie to by było na tyle 8 serii - jeśli chodzi o 2 ostatnie odcinki, jestem więcej, niż zadowolona - tu jush było wszystko, co trzeba:] Ale chwała Carterowi, że nie skończył tak serialu - wtedy miałabym jeszcze jeden powód do lania po mordzie:]
Z 9 widziałam jak narazie tylko kilka odcinków, ale i tak mogę Ci na przykład podać Williama - poraz kolejny Duchovny pokazał klasę. A jeśli widziałeś ostatni odcinek i tesh Ci się nie podobał, to z chęcią się nie zgodzę(lol)
No. Czasy faktycznie nie nadeszły najlepsze, ale może nie spisujmy ich tak całkowicie na straty. Chociaż czuję, że reszta 9 raczej mi się nie spodoba, to z jednego cieszę się najbardziej - że nie tylko nie zawalili samej końcówki, ale cały serial zakończyli więcej, niż przyzwoicie - a to jush wielka sztuka.
pozdrawiam i czekam na ripostę:]
Małe sprostowanie - przepraszam, że zrobiłam z Ciebie faceta - teraz patrzę, że mi się litery pozlewały. Niektórzy przez takie pomyłki zaraz robią z człowieka 'ono', ale mam nadzieję, że przymkniesz na to oko
8 sezon to już nie to samo Achriwum, macie rację.Według mnie wina tkwi w Doggecie, jeśli facet by chciał to by uwierzył. Scully jest w ciąży, to się jej nie dziwię, Mulder mimo wszystko działa, choć mu nie pozwalają...Dogget to jeden wielki sztywniak, podziwiam PAtricka że umiał go zagrać tak przekonywująco...Jedna dla mnie najlepszym sezonem jest 5...