Ilość bzdur pokazanych w jednym sezonie jest tak ogromna, że najnowszą odsłonę tego kultowego niegdyś serialu można postawić na jednej półce z "Botoksem" Patryka Vegi.
Chrisowi Carterowi skończyły się pomysły. Dziesiąty sezon to farsa, błazenada, żenujący żart, który ośmiesza cały serial. Jedenastki nie będę już oglądał. Bezczeszczenie powinno się skończyć.