Jestem jeszcze przed oglądnięciem ostatniego epizodu, ale dotychczas jest bardzo dobrze. Nie mogę się zgodzić z wieloma opiniami, że już nie ma tego klimatu. Myślę, że większość pamięta tamte sezony z lat dziecięcych, a jak wiadomo dziecko wszystko przeżywa bardziej, wszystko ma bardziej intensywny smak, jest bardziej kolorowe i bardziej straszne.
Ja jako fan poprzednich serii, muszę przyznać, że niestety większość już nie dotrzymuje kroku dzisiejszej kinematografii, jest już niewspółczesna, przyzwyczajony do idealnych kadrów, nowoczesnych kamer i szybszej akcji czuję już pewien niedosyt oglądając stare epizody.
Nowe zaś mają wszystko co trzeba, widać że twórcy starają się o kolejne sezony i dali z siebie wszystko. Mamy więc odcinek mitologiczny (średni, jakby go kręcili w pakiecie ze słabym "I want to believe"), drugi też na średnim poziomie, powiedziałbym typowy odcinek z sezonów 1-6, trzeci, komediowy bardzo dobry, chociaż rozumiem, że nie wszystkim się spodoba. Czwarty dobry, głównie ze względu na wątek poboczny (szpital i chorobę matki Scully). I tu mamy bardzo dobry klimat (ten szpital wydaje się odrażający, czuć tam śmierć, bardzo dobre kadry z wynoszenia nieboszczyka.
I tu dochodzimy do odcinka "Babylon", najlepszego z serii, dobry motyw podwójnej pary agentów, świetny Duchovny (po raz pierwszy w tej serii), taniec country przejdzie do historii! Również bardzo dobra muzyka, która dorównuje sezonom poprzednim, szczególnie ostatnim, w których znacznie bardziej zwracano moim zdaniem uwagę na podkłady, niż w pierwszych sezonach.
Mam zamiar oglądnąć ostatni epizod wkrótce, ale chyba możemy być już pewni następnych serii, po bardzo dobrych wynikach oglądalności w USA, szczególnie w najbardziej atrakcyjnej grupie 18-49.
Jestem zatem bardzo szczęśliwy, że moim zdaniem najlepszy serial dostał taką kontynuację, a dla zawiedzionych, cóż, nie ma obowiązku oglądania, a czeka na Was nowe wydanie Blu-Ray wszystkich poprzednich sezonów.