Uwaga Spoiler! Ten temat może zawierać treści zdradzające fabułę.
powiem tak: sezon generalnie słaby, nawet nie chodzi o Archiwum, ale ogólnie jako serial też jest słaby, słabe aktorstwo, słabe efekty, słabe historie, ale podzielę się taką oto moją wizją dotyczącą zakończenia:
trzy sprawy:
1. Scully ma w sobie obce DNA, jest odporna na wirusa, tworzy szczepionkę - obcy nie przewidzieli, że można stworzyć szczepionkę?
2. Mulder choruje - CO??!! Przenieśmy się na chwilę do Tunguski, gdzie został poddawany testom z czarnym wirusem, który na początku 7 sezonu zmutował, i było nawet mówione, że syndykat próbował skrzyżować obcego z człowiekiem a tu trafia im się gotowa hybryda, Palacz to mówi a potem poddaj się zabiegowi, w domyśle wszczepiając sobie odporność na wirusa z 10 sezonu. Potem Mulder znika pojawia się znowu w połowie ósmego sezonu i już nikt nie ukrywa, że jest "zbawicielem" który może powstrzymać inwazję. I ON CHORUJE??!! Dla mnie to lipa na maxa.
3. Mamy uwierzyć że Scully zdąży na czas uratować ludzkość? Choroby postępują bardzo szybko na całym świecie w czasie rzeczywistym a ona wyskakuje ze szczepionką, jakby miała zbawić świat. Nawet nie wie, czy gdzieś w Europie czy Azji jest ktoś z takim DNA by mu przekazać co i jak, można mieć jedynie nadzieje, że może ktoś gdzieś na to też wpadł bo nie uwierzę, że ona sama zbawi od tak świat swoją szczepionką.
A tak poza tym - UFO w środku miasta nad zatłoczoną w korku autostradą pełną przerażonych umierających ludzi? Fajnie!! Pewnie z Williamem na pokładzie, żeby mógł powiedzieć "Mamuś spoko, damy radę" Historyjka dla dzieciaków a nie dla fanów serialu uważanego do teraz za klasyk i jeden z najlepszych jakie powstały. Nie ma tu już nic z "X" ani z "Archiwum" wszystko jest podane na tacy w nielogiczny, i nie do zaakceptowania sposób.